Dzielimy się z Ukrainą informacjami wywiadowczymi na bieżąco, w czasie rzeczywistym – przekazała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, zaprzeczając doniesieniom mediów na ten temat. Oznajmiła jednocześnie, że USA nie rozważają ustanowienia zakazu lotów nad Ukrainą.
– Dzielimy się tymi informacjami na bieżąco (...) bez wchodzenia w szczegóły, konsekwentnie przekazujemy informacje, w tym informacje, których Ukraińcy mogą używać, by rozwijać swoją odpowiedź wojskową na rosyjską inwazję, a doniesienia, że jest inaczej, nie są prawdziwe – powiedziała Psaki.
Dodała, że USA przekazują Ukrainie m.in. informacje na temat rosyjskich planów i ruchów.
Wcześniej to samo powiedział przedstawiciel Pentagonu, który przyznał jednak, że Ukraińcy mogą mieć w niektórych przypadkach lepsze informacje, bo USA nie posiadają dronów ani żołnierzy na Ukrainie, zaś obserwacja satelitarna była w ostatnich dniach utrudniona ze względu na zachmurzenie.
Psaki po raz kolejny odrzuciła też prośby ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o ustanowieniu zakazu lotów nad Ukrainą.
– Strefa zakazu lotów wymaga jej egzekwowania. To oznaczałoby w praktyce zestrzeliwanie przez amerykańskie wojsko rosyjskich samolotów, potencjalnie wywołując bezpośrednią wojnę z Rosją, a tego właśnie staramy się uniknąć – wyjaśniła. Odnosząc się do prośby Zełenskiego o przysłanie samolotów, przedstawicielka Białego Domu stwierdziła, że decyzja w tej sprawie należy do Pentagonu.
Psaki poinformowała również, że administracja powołała wewnętrzny zespół do zbadania dowodów wskazujących na popełniane przez Rosję zbrodnie wojenne. Dodała, że choć Biały Dom jeszcze nie orzekł w tej sprawie, widziała doniesienia o stosowaniu przez Rosję „barbarzyńskich taktyk” i ostrzeliwania celów cywilnych.
Rzeczniczka sugerowała też, że USA na razie nie mają zamiaru nakładać sankcji na handel rosyjską ropą i gazem. Oceniła, że podwyższyłoby to ceny surowców i spowodowało wzrost cen także w USA, podczas gdy podejście administracji polega na maksymalizacji kosztów dla Rosji i minimalizacji kosztów dla Amerykanów.