Białoruś szykanuje polską mniejszość. Nauczycielka i polonijny działacz aresztowani
Funkcjonariusze białoruskich służb zatrzymali współzałożyciela szkoły Harcerskiej Szkoły Polskiej w ramach sprawy karnej o „rozpalanie nienawiści narodowej”. Chodzi o harcerską zbiórkę poświęconą żołnierzom wyklętym.
W czwartek rano milicja weszła do siedzib organizacji mniejszości polskiej w Brześciu – Brzeskiego Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych i podległej mu Polskiej Harcerskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta. Władze Białorusi zarzucają harcerzom „heroizację przestępców wojennych” - poinformował portal belsat.eu.
Prokuratura w Brześciu wszczęła w środę sprawę z artykułu o „rozpalanie nienawiści rasowej, narodowej, religijnej lub socjalnej” po tym, jak 28 lutego w polskiej szkole odbyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Harcerska zbiórka przestępstwem
Według prokuratury w pomieszczeniu wynajętym przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych oraz polską szkołę zorganizowano „nielegalną imprezę masową” z udziałem osób niepełnoletnich i młodzieży.
– Ubrani w narodowe mundury polskiej organizacji harcerskiej młodzi ludzie wykonywali pieśni i czytali wiersze wysławiające przestępców wojennych, w tym Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem „Bury” – podała prokuratura.
Milicja wkroczyła do polskiej szkoły
W czwartek białoruska państwowa agencja informacyjna BiełTA powiadomiła o zatrzymaniu i umieszczeniu w areszcie tymczasowym jednego z założycieli placówki – 43-letniego mieszkańca Brześcia.
– Śledczy we współpracy z funkcjonariuszami Głównego Wydziału MSW ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji przeprowadzili przeszukanie w biurze organizacji i mieszkaniach jej pracowników. Skonfiskowali sprzęt biurowy, dokumenty i inne materiały, w tym plakaty i literaturę o działalności Romualna Rajsa. Śledczy i milicjanci prowadzą niezbędne działania – poinformował Komitet Śledczy.
Oskarżenia to świadectwo złej woli
Dyrektorka szkoły Anna Paniszewa opublikowała apel do białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Działaczka mniejszości polskiej nazwała oskarżenia „zmyślonymi” i uważa, że działania służb są prowokacją mającą na celu zniszczenie polskiej szkoły.
– Podczas wyjazdu służbowego dowiedziałam się, że nasza szkoła prowadzi – trudno mi to nawet wypowiedzieć – antypaństwową i antyludzką propagandę. Propagandę wrogości narodowej, propagandę wrogości religijnej. W głowie mi się nie mieści, jak wobec naszej szkoły można użyć takich słów. Mimo to rozpoczęto produkcję sprawy z artykułu 130 Kodeksu Karnego. Nie jestem prawniczką, ale wydaje mi się, że doszło tu do nieporozumienia, złej woli – powiedziała Paniszewa.
We wtorek za udział w harcerskiej zbiórce o opuszczenie Białorusi „poproszony został” brzeski konsul Jerzy Timofiejuk. W odpowiedzi polskie MSZ ogłosiło persona non grata białoruskiego dyplomatę. Zareagował na to białoruski resort dyplomacji – w czwartek przekazał ambasadzie, że konsul generalny w Grodnie Jarosław Książek i podległy mu konsul mają 48 godzin na opuszczenie kraju.
Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys nazwała decyzję białoruskich władz „kolejnym działaniem uderzającym w mniejszość polską na Białorusi”.
Dziś poinformowano też o zaginięciu dyrektorki Polskiej Szkoły w Brześciu na Białorusi Anny Paniszewej. Kobietę zatrzymano, gdy wracała z Polski – podał portal Tut.by.
Reżimowe BY media upublicznili wideo z zatrzania dyrektor szkoły polskiej w Brzesciu. Krzyczy, że ją uderzono, jest w kajdankach. Wczesniej z powodu akademii w szkole wydalono konsula RP i wszczęto postępowanie karne o rozpalanie waśni narodowych. Chodzi o żołnierzy wyklętych pic.twitter.com/JDCPGPEkmA
— Andrzej Poczobut (@poczobut) March 12, 2021