Kanclerz Niemiec, Angela Merkel chce zakończyć negocjacje z Turcją dotyczące wejścia kraju do Unii Europejskiej. Niemcy nie chcą Turcji w Unii. To diametralna zmiana w przedwyborczej retoryce Merkel. Jeszcze niedawno kanclerz Niemiec była odmiennego zdania.
Turcja jest krajem, który najdłużej w historii ubiega się o członkostwo w Unii Europejskiej. Już w 1987 roku, kraj złożył wniosek o członkostwo. Dziesięć lat później zdecydowano, że Turcja może zostać kandydatem, a po kolejnych dwóch latach, w 1999 roku przyznano jej oficjalny status kraju kandydującego. Pomysł przyłączenia Turcji do Unii Europejskiej jest dla wielu kontrowersyjny, ponieważ zaledwie 3% powierzchni kraju, znajduje się na terytorium Europy. Przeważająca część usytułowana jest w Azji.
W niedzielę, 3 września bieżącego roku, odbyła się debata pomiędzy kandydatami w zbliżających się wyborach w Niemczech. Właśnie podczas debaty okazało się, że Angela Merkel zmieniła stanowisko w sprawie Turcji i chce zakończyć jej długie kandydowanie, odmawiając wstąpienia w szeregi Unii Europejskiej. Wcześniej krytykowała swojego przeciwnika politycznego, Martina Schulza za podobny pomysł twierdząc, że byłoby to nieodpowiedzialnym posunięciem. To Schulz jako pierwszy powiedział, że rozmowy na temat członkostwa Turcji powinny zostać zamknięte. „Jeśli zostanę niemieckim kanclerzem, jeśli obywatele tego kraju dadzą mi mandat, to zaproponuję Radzie Europejskiej, by zakończyć z Turcją rozmowy o członkostwie w UE”.
Angela Merkel wydawała się nie mieć wątpliwości, co do podjętej decyzji, „to oczywiste, że Turcja nie powinna zostać członkiem Unii Europejskiej”. Być może zmiana stanowiska w tej sprawie związana jest z nadzieją na wzrost poparcia w nadchodzących wyborach, mimo, że Markel zaznaczyła, że jej decyzja nie ma związku z głosowaniem. "Nie zamierzam zrywać stosunków dyplomatycznych z Turcją, tylko dlatego, że jesteśmy w kampanii wyborczej i chcemy pokazać sobie nawzajem, kto jest lepszy”.
Podczas debaty Angela Merkel zaznaczyła, że sprawę zamknięcia kandydatury Turcji przedstawi innym członkom Unii. „Porozmawiam z kolegami z UE, aby sprawdzić, czy możemy osiągnąć wspólne stanowisko w tej sprawie, abyśmy mogli zakończyć rozmowy akcesyjne”. Najprawdopodobniej, wygłoszony komentarz pogorszy napięte już stosunki między dwoma sojusznikami NATO.