W Europie śmiechu zakazywała dawniej Święta Inkwizycja, w XX wieku faszyści zlikwidowali kabaret, a komuniści wysyłali do łagrów amatorów politycznego dowcipu, dziś zaś ci, którzy śmieją się z islamu, tracą szansę na karierę, a zwolennicy karania bluźnierców przyjmowani są z honorami - pisze w bardzo ciekawym artykule Piotr Ślusarczyk z euroislam.pl. Oto fragment!
Islam nie ma poczucia humoru
Po zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo”, w Europie nadal zwalcza się tych, którzy korzystając z wolności słowa chcą mieć prawo do żartowania także z religii, w tym z religii Allaha. Niszczy się w ten sposób oświeceniowy dorobek Europy, a także ogranicza wolność.
Na Starym Kontynencie długo walczyliśmy o prawo do wolności słowa. Wystarczy przypomnieć sobie kłopoty Moliera spowodowane naruszaniem religijno-społecznego tabu, zwalczanie encyklopedystów przez Kościół, czy w końcu umiłowanie utworów satyrycznych przez formację oświeceniową. W zasadzie od osiemnastego wieku w Europie prawo do satyry czy karykaturalnego przedstawiania niektórych zjawisk staje się wyznacznikiem wolności słowa.
Satyra piętnująca hipokryzję Kościoła katolickiego, a nawet postacie biblijne czy katolickie prawdy wiary mogłaby wypełnić niejedną bibliotekę. Żydzi opowiadają dowcipy o rabinach, katolikom zdarza się żartować z Kościoła, islam jednak jest pod tym względem inny. Jest pozbawiony poczucia humoru i jakiegokolwiek dystansu do siebie. Islam przypomina w tym wiecznie naburmuszonego chłopca, z którego śmieją się koledzy z podwórka i który nie widzi jednocześnie, że sam popada w śmieszność. Trudno zachować powagę, kiedy muzułmańscy duchowni nazywają Myszkę Miki „pomiotem szatana”, potępiają uprawiane sportu przez kobiety, czy w końcu zachęcają muzułmanki do karmienia piersią swoich kolegów z pracy.
Śmiech jako wyraz moralnego sprzeciwu
Śmiech był i jest również narzędziem walki z totalitaryzmem, religijnym fanatyzmem, bigoterią czy w zabobonnym myśleniem. Kulturoznawcy wskazują na ważną społeczną rolę komizmu i szyderstwa. „Komizm satyryczny spełnia rolę wychowawczą przede wszystkim przez krytykę i potępienie zła. Satyra jest zawsze bowiem formą negacji i dezaprobaty. Zastosowanie wobec kogoś środków komizmu satyrycznego jest formą kary. Ośmieszenie satyryczne powinno wywoływać u tego, do kogo się odnosi – upokorzenie, wstyd i uczucie niezadowolenia z siebie. Ma ono odstraszyć od niewłaściwego postępowania i zdopingować do poprawienia błędów. (…) Satyra w ogóle kształtuje postawę krytycyzmu i bezkompromisowości wobec zła” (Bohdan Dziemidok, O komizmie, Warszawa 1967).
Z tej perspektywy moralnie uzasadnione wydaje się ośmieszanie tych elementów biografii Mahometa, które na szacunek nie zasługują – okradanie karawan, małżeństwo z dzieckiem, wielożeństwo, czy w końcu zbrodnia dokonana na Żydach i skrytobójstwo jego krytyków. Satyryczne ostrze powinno być wymierzone również w te wersy Koranu, które wyzywają do przemocy wobec niewiernych czy też dyskryminacji kobiet. Trudno jest także zachować powagę wobec islamskiego zwyczaju ubierania kobiet w burki, gdyż ubiór ten służy wyłączeniu ich ze społeczeństwa. Śmiech zażenowania wzbudzają pełne patosu kazania imamów, wzywające do przemocy wobec niewiernych, żydów, czy gejów. Również terroryści wraz ze swoją ideą dżihadu stanowią dogodny obiekt żartów, podobnie jak wyśmiewano postać Hitlera i jego zwolenników, odsłaniając ich moralną małość. Śmiech odziera z sacrum, odbiera przywilej bycia traktowanym poważnie oraz pokazuje niedorzeczność światopoglądu opartego na objawieniach, fatwach czy szariackich zakazach.