We francuskich alpach doszło do tragedii. Dwóch chłopców w wieku 10 oraz 12 jadąc na nartach wpadło w przepaść. Jeden z nich zginął.
Ojciec zgłosił zaginięcie w sobotę wieczorem, gdy jego synowie nie wrócili do ośrodka. Ratownicy górscy rozpoczęli poszukiwania w sobotę wieczorem i trwały aż do niedzielnego poranka. Chłopcy leżeli pod urwiskiem, jeden z nich był martwy. Informacje te podaje The Mirror.
Bracia spadli z wysokości 150 metrów. Starszy z nich nie przeżył upadku. Młodszy z braci w momencie odnalezienia przez ratowników był przytomny. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przetransportowano go do szpitala w Thonon-les-bains.
Rodzina spędzała ferie zimowe w ośrodku Avoriaz w Les Portes du Soleil.
Francuskie służby badają szczegóły wypadku. Według wstępnych ustaleń główną przyczyną mogła być słaba widoczność, w wyniku której dzieci nie zauważyły urwiska.
To kolejny wypadek w Alpach w ostatnim czasie. Tydzień temu w górach zginął ojciec wraz z 11-letnią córką. Prawdopodobnie weszli na zamknięty stok, gdzie porwała ich lawina. Pod koniec stycznia dwóch narciarzy zginęło spadając w przepaść.