Tomasz Sobania zakończył pierwsze dwa tygodnie biegu z Nowego Jorku do Los Angeles. Codziennie pokonuje maraton w całości lub dwóch częściach. „Ludzie reagują pozytywnie. Pytają, dziwią się, kilka osób na krótko się przyłączyło” – biegacz ekstremalny.
„Start, zgodnie z planem, nastąpił 15. września. Biegłem w eskorcie policji przez Manhattan. Myślałem, że to będzie niemożliwe, bo nie mam ani pieniędzy, ani znajomości. Tymczasem dzięki naszemu konsulatowi udało się dotrzeć do polskich oficerów policji i załatwić taką eskortę” – wspomina Tomasz Sobania.
W uznaniu wysiłku i determinacji w Waszyngtonie dostał od kongresmana Johna Rutherforda flagę USA, która wcześniej powiewała nad Kapitolem. „Razem z flagą, podczas małej uroczystości, otrzymałem certyfikat potwierdzający, że była na maszcie 12. sierpnia. A kongresman w koszulce biegowej, jaką mu wręczyłem, poszedł na głosowanie. To nie zdarza się codziennie. Odwiedziłem też biuro UE w Waszyngtonie” - przypomniał polski biegacz.
Zaznaczył, że początkowo pokonywał maraton jednorazowo, po kilku dniach wrócił do sprawdzonej metody dzielenia dystans 42 km 195 m na dwie części. „Mam za sobą ok. 600 km, przebiegłem m.in. schody w Filadelfii, znane z filmu +Rocky+ i powoli zmierzam w stronę Chicago. Z pogodą jest różnie. Początek był gorący, później zaczęło padać. Nie mogę korzystać z autostrad, biegnę wzdłuż innych dróg. Trochę się tego obawiałem, bo w USA raczej wszędzie jeździ się samochodem, ale okazało się, że są szerokie pobocza. Czasem wkładam kamizelkę odblaskową, żeby było mnie widać” – relacjonuje Sobania.
Od Chicago będzie się poruszał słynną Route 66. „Napotkani ludzie, kiedy dowiadują się o moim biegu, łapią się za głowy. Niektórzy spontanicznie się dołączają na pewien czas. Nocowaliśmy kilka razy u Polaków, zrobili nam kolację, pozwolili się wykąpać. Teraz widzę, że to nie będzie łatwe. Ciężko sobie wyobrazić, że zostało jeszcze tyle dni. Mam nadzieję, że – jak poprzednio – będę się rozkręcał i wszystko jakoś zleci samo” – konstatuje wyrażając swoje przekonanie.
26-letni Sobania w ciągu 140. dni chce przebiec 5200 km. „Chcę zainspirować ludzi do tego, że mogą więcej niż im się wydaje możliwe. Stąd hasło +możesz więcej niż myślisz+. Wymiar charytatywny to zbiórka pieniędzy na zakup stu +pudełek dostępności+, które są narzędziami poprawiającymi komunikację osób niepełnosprawnych. Chodzi o to, by mogli się łatwiej porozumiewać w urzędzie czy u lekarza, żeby świat był dla nich bardziej dostępny. Biegnąc nagłośnię zbiórkę 100 tys. złotych na ten cel” – podkreślił przed wylotem do USA.
Towarzyszy mu ekipa złożona z kierowcy, fotografa i fizjoterapeuty. Wszyscy mieszkają w dużej przyczepie kempingowej, ciągniętej przez samochód.
W czerwcu 2023 Sobania zakończył bieg z Chorzowa do greckiego Maratonu i z powrotem. Pokonał 3600 km. Codziennie przebiegał – też w dwóch częściach – maraton. Trasa wiodła przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię Północną i Grecję. Z kolei w listopadzie 2022 długodystansowiec zakończył w ten sam sposób 60-dniowy bieg ze stadionu Piasta Gliwice pod Camp Nou. W Barcelonie spotkał się z kapitanem piłkarskiej reprezentacji Polski Robertem Lewandowskim. Rok wcześniej pobiegł do Rzymu, gdzie uczestniczył w audiencji u papieża i zebrał 50 tys. złotych dla chorej na nowotwór dziewczynki.
źródło: PAP
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Takiej licytacji jeszcze nie było. Kto stanie się właścicielem najstarszej tablicy z 10 Przykazaniami?
Pisał Malajkat do Trumpa, a Trump do niego ani razu. Aktor miał nadzieję, że prezydent prześle "parę dolarów"
Najnowsze
Naskręt: politycy PO szybko zapominają o Jacku Sutryku
Hołownia wypiera się, że chciał zamknąć platformę X, ale w Internecie nic nie ginie
M. Kawa: jesteśmy świadkami zmian historycznych w Ameryce
Pisał Malajkat do Trumpa, a Trump do niego ani razu. Aktor miał nadzieję, że prezydent prześle "parę dolarów"