Szybki awans Radwańskiej do trzeciej rundy Australian Open
W meczu drugiej rundy Australian Open, Agnieszka Radwańska pewnie pokonała Eugenie Bouchard w dwóch setach 6:4 i 6:2. Na pokonanie rywalki, Polka potrzebowała zaledwie godzinę i dwadzieścia pięć minut.
Mecz Radwańskiej z 21-letnia kanadyjką zapowiadał się jako najciekawszy pojedynek drugiej rundy. Dla Bouchard miał to być punkt zwrotny w jej sportowej karierze. Przed dwoma laty doszła do półfinału Australian Open i Rolanda Garrosa, a udział w Wimbledonie zakończyła dopiero porażką w finale. Tym samym zaszokowała cały świat tenisa, który widział w niej następczynie Marii Szarapowej. Bouchard poza podobnym stylem gry, przypomina utytułowaną Rosjankę warunkami fizycznymi i kobiecym wdziękiem. Jednakże kolejny sezon bardzo mocno doświadczył wschodzącą gwiazdę i zweryfikował jej pozycję w światowym tenisie. Bouchard nie poradziła sobie z presją i pod koniec 2015 roku była klasyfikowana jako 48. rakieta świata.
Spotkanie z Radwańską miało być potwierdzeniem powrotu utalentowanej Kanadyjki do czołówki światowego tenisa. Eksperci wskazywali na zwycięstwo Bouchard, a pojedynek obu tenisistek określano jako test dla Kanadyjki, a nie triumfatorki zeszłorocznego WTA Finals – Agnieszki Radwańskiej.
Ostatecznie medialne zapowiedzi nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Po sześciu wyrównanych gemach Bouchard wygrywała 4:2. Od tego momentu Radwańska kontrolowała sytuację na korcie i spokojnie punktowała mniej doświadczoną rywalkę. Bouchard słynąca z agresywnej, ofensywnej gry opartej na bardzo silnych uderzeniach, popełniła aż 37 niewymuszonych błędów.
Styl w jakim Radwańska pokonała swoją rywalkę to bardzo dobry prognostyk przed następną rundą, w której zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku pomiędzy Monika Puig, a Czeszką Kristina Pliskova. Jeżeli rywalką Polki zostałaby Portorykanka, to popularna Isia mogłaby pomścić Magdę Linette, która przegrała z nią w pierwszej rundzie turnieju.