W poniedziałek, 21 listopada, były sekretarz generalny Polskiego Związku Gimnastycznego Piotr Dec poinformował, że Włada Nikołczenko negatywnie wypowiedziała się o Polsce. Nikołczenko napisała na Instagramie, że nienawidzi Polski i ludzi, którzy tu mieszkają.

Po zgłoszeniu Deca Ukraińska Federacja Gimnastyczna (FGU) ogłosiła, iż ​​wszczęła postępowanie dyscyplinarne przeciwko Nikołczence.

Gimnastyczka przeprosiła za swój wpis, zauważając, że to nie ona to powiedziała, ale emocje, które narosły w niej w ciągłym stresie związanym z wojną na Ukrainie.

Przeprosiny na nic się zdały, bowiem FGU zdyskwalifikowała Nikołeczkę, wydalając ją z reprezentacji Ukrainy w gimnastyce artystycznej i tym samym przerywając jej przygotowania do igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu.
Informację tę potwierdził pełniący obowiązki ministra młodzieży i Sportu Matwij Bidny w komentarzu dla Tribuna.com.

– Każdy zawodnik reprezentacji Ukrainy, mający zaszczyt reprezentować kraj na świecie, musi zdawać sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności. W czasie, gdy prezydent i rząd kraju dokonują niewiarygodnych wysiłków na arenie międzynarodowej, konsolidując poparcie innych krajów, naszym zadaniem jest pokazanie światu, że Ukraińcy to ludzie dojrzali, zdolni, mądrzy, godni bycia pełnoprawnymi członkami cywilizowanego społeczeństwa. W tych warunkach publiczny przekaz emocjonalny, na który pozwoliła sobie była członkini kadry narodowej, jest szkodliwy dla naszego kraju, nie do przyjęcia i nie może pozostać bez naszej reakcji – oznajmił minister Bidny.

Usunięcie Nikołczenko z reprezentacji narodowej, to znacząca strata, bowiem sportsmenka należała do czołowych ukraińskich gimnastyczek. 20-letnia zawodniczka ma na swoim koncie brązowe medale ismtrzostw Europy i świata, nagrody na Igrzyskach Europejskich, zwycięstwo w Grand Prix 2018 oraz tytuł dwukrotnej zdobywczyni Pucharu Świata w ćwiczeniach z maczugami.