Po awansie na piłkarskie mistrzostwa europy, przyszedł czas na pierwszy oficjalny sprawdzian biało-czerwonych przed turniejem we Francji. W Warszawie na Stadionie Narodowym Polacy podejmowali zespół Islandii. Obie reprezentacje zakończyły eliminacje na drugich pozycjach w swoim grupach. Islandia to mocny, solidny zespół, który pokonał w kwalifikacjach reprezentacje Czech i Holandii. Polakom udało się zdać pierwszy egzamin przed turniejem i pokonali zespół gości 4:2.
Skład który wystawił Adam Nawałka w tym spotkaniu, nie różnił się bardzo od tego z meczów eliminacyjnych. Selekcjoner naszej Reprezentacji dokonał zmiany w bramce, dając szanse występu bramkarzowi Wojciechowi Szczęsnemu, oraz na środku pomocy wystawiając Piotra Zielińskiego.
Mecz od samego początku nie układał się po myśli naszych piłkarzy. Już w 3 minucie spotkania Irlandzki sędzia podyktował rzut karny dla naszych rywali po faulu Kuby Wawrzyniaka na Sigthorssonie. Rzut karny, po pięknym strzale w samo ,,okienko" bramki, na gol zamienił Gylfi Sigurdsson.
W kolejnych minutach spotkania pech nie opuszczał biało-czerwonych. W 9 minucie meczu kontuzji doznał Jakub Błaszczykowski i był on zmuszony opuścić plac gry. Na jego miejsce pojawił Maciej Rybus.
Polacy starali się odrobic jedno bramkową stratę do rywali ale nie skutecznie. Gra naszych piłkarzy była niedokładna i nieskuteczna, pierwszy celny strzał w meczu miał miejsce dopiero w 36 minucie po strzale Grzegorza Krychowiaka w sam środek bramki, prosto w ręce bramkarza Islandii.
Lewandowski i spółka stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji pod bramkowych, po których mogli strzelić gola, jednak strzały mijały bramkę gości.
Drugie 45 minut były już dużo lepsze w wykonaniu naszych orłów. Wyszli oni na boisko pewniejsi siebie i rządni zwycięstwa. Polacy od początku drugiej połowy starali się przeprowadzić szybką, składną akcję.
Na rezultat nie trzeba było czekać długo, gdyż już 52 minucie padła bramka wyrównująca po mocnym strzale w polu karnym Kamila Grosickiego. Polacy nie składali broni i wciąż starali się zagrozić bramce Islandii. W 66 minucie meczu padła druga bramka dla biało-czerwonych, bramke zdobył Bartosz Kapustka, który 120 sekund wcześniej zastąpił Kube Wawrzyniaka.
Polacy jednak nie ustrzegli się błędu, po złej interwencji Łukasza Szukały, sam na sam ze Szczęsnym znalazł się Alfred Finnbogason i z zimną krwią wykorzystał sytuacje doprowadzając do remisu. Od tego momentu w meczu dominowała już tylko nasza reprezentacja. W 76 minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym, piłkę do bramki dobił Robert Lewandowski i po raz drugi tego wieczoru Polacy objęli prowadzenie.
3 minuty później nasza reprezentacja przeprowadziła skuteczną szybką kontre. Na własnej połowie piłke przejął Krychowiak który popisał się pięknym, długim podaniem do Lewandowskiego, ten wykorzystał swoją szansę i po strzale z poluakarnego zdobył czwartą bramke dla reprezentacji Polski.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie.
Polacy w drugiej odsłonie pokazali dobry solidny futbol, a przede wszystkim poprawili skuteczność. W całym meczu Polska reprezentacja miała przewage w stworzonych sytuacjach i posiadaniu piłki które wyniosło 57% do 43%.
Po nie udanej pierwszej połowie, nasz zespół odrobił lekcje i pokazał ofensywny charakter i gre do końca. Tym zwycięstwem podtrzymaliśmy dobrą passę spotkań z Islandią, było to piąte zwyciestwo w sześciu pojedynkach. Następny sprawdzian naszej Reprezentacji już w najbliższy wtorek, kiedy to we Wrocławiu rywalem będzie reprezentacja Czech.