Na stadionie we Wrocławiu przy ponad 40-tysięcznej publiczności piłkarze Adama Nawałki nie zawiedli. Reprezentacja Polski zwyciężyła z reprezentacją Czech 3:1. Najjaśniej zabłysnął Arkadiusz Milik, który strzelił gola i zaliczył dwie asysty. Był to mecz drużyn szukających alternatywnych rozwiązań na Euro 2016. To ważne spotkanie miało odpowiedzieć selekcjonerom obu reprezentacji na pytanie, jakie zmiany ustawienia podniosą jakość gry ich zespołów.
Czesi zwyciężyli w grupie A, wyprzedzając Islandię, Turcję oraz Holandię. Nasi południowi sąsiedzi potraktowali mecz we Wrocławiu podobnie do sztabu szkoleniowego naszej reprezentacji. Obie ekipy narodowe chciały wypróbować alternatywne ustawienia swoich składów. Polska zagrała bez Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka, tylko połowę z liderem naszej defensywy Kamilem Glikiem oraz bez kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. W drużynie Pavela Vrby kilku podstawowych zawodników z eliminacji usiadło na ławce. Tak więc szanse były wyrównane.
Mecz rozpoczął się bardzo niespodziewanie dla wszystkich i niezwykle radośnie dla Polaków. Już w 3 minucie Biało-Czerwoni cieszyli się z prowadzenia. Z lewej strony pola karnego w okolice piątego metra dośrodkował precyzyjnie Kapustka, Milik świetnie wyprzedził czeskiego defensora i strzałem głową umieścił piłkę w bramce Petra Cecha. Dziewięć minut później podopieczni Nawałki zadali drugi skuteczny cios. Z rzutu rożnego na dalszy słupek dośrodkował Arkadiusz Milik. W polu karnym Czechów najlepiej się odnalazł Jodłowiec, kierując piłkę do bramki uderzeniem głową. Po znakomitych pierwszych minutach nasza reprezentacja schodziła w cień Czechów, którzy obejmowali inicjatywę. W 41 minucie meczu goście zdobyli gola kontaktowego. Jodłowiec bardzo źle wybił piłkę spod linii końcowej do stojącego na przedpolu polskiego pola karnego Krejciego. Piłkarz Sparty Praga szybko opanował piłkę i przepięknym technicznym strzałem trafił w samo ,,okienko” bramki Artura Boruca. Do przerwy było 2:1. W drugiej połowie było bardzo dużo strat po obydwu stronach, co wpłynęło na brak ataków pozycyjnych. Nastał mecz walki, ale to nasza reprezentacja lepiej wykorzystała błędy rywali. W 71 minucie gry Czesi ,,nadziali się” na kontrę Polaków. Przy wykonywaniu rzutu rożnego, zapomnieli o właściwym zabezpieczeniu własnej bramki. Po dalekim wybiciu piłki z naszego pola karnego, do szybkiej akcji ruszyło trzech reprezentantów Polski. Piłkę na połowie przeciwnika przejął Mączyński, a przed nim i pozostałymi dwoma atakującymi był tylko jeden Czech. Środkowy pomocnik składu Nawałki dokładnie podał do Milika, ten wyszedł sam na sam z Cechem i zagrał do wbiegającego Grosickiego. ,,Grosik” dopełnił formalności do pustej bramki. Była to wzorcowa kontra ustalająca wynik meczu na 3:1.
Ofensywna ,,młoda” Polska pokazała się z dobrej strony. Bartosz Kapustka oraz Karol Linetty udowodnili swoją wartość, która może wiele dać kadrze. Nie ustrzegli się błędów, jednak do turnieju we Francji mogą stać się jeszcze lepszymi piłkarzami. Odważne decyzje selekcjonera Nawałki budują siłę polskiej reprezentacji.