Argentyna po przebłysku geniuszu Messiego pokonała Iran i zapewniła sobie awans do dalszej fazy rozgrywek. W meczu Nigerii z Bośnią stawka była więc wysoka, bo przegrany właściwie prawie straciłby szansę na wyjście z grupy. Niestety sędzia popełnił poważny błąd, który wpłynął na dalsze losy spotkania.
Przybysze z Czarnego Lądu rozpoczęli spotkanie z werwą, próbując pokazać, że remis z Iranem był spowodowany jedynie słabszą dyspozycją. Przez pierwsze kilka minut nękali obronę przeciwnika, oddając strzały z dystansu.
Peter Odemwingie posłał precyzyjną piłkę z rzutu wolnego i pomylił się nieznacznie. Tymczasem Bośniacy przetrwali napór Super Orłów i w 21. minucie Edin Dżeko zdobył gola. Jednak boczny arbiter uznał, że zawodnik Manchesteru City był na spalonym. Powtórki jednoznacznie wskazały na fatalny w skutkach błąd sędziego.
Nie minęły trzy minuty, a Dżeko ponownie zgubił obrońców Nigerii, ale jego strzał został sparowany na rzut rożny przez bramkarza.
W 29. minucie bardzo aktywny Emmanuel Emenike wygrał pojedynek bark w bark na skrzydle z Emirem Spahićem, po czym obsłużył Petera Odemwingie celnym podaniem. Napastnik Stoke wykończył akcję strzałem z pierwszej piłki pokonując swojego klubowego kolegę Asmira Begovića. Do końca połowy żadna z drużyn nie stworzyła sytuacji, z którą nie mogliby sobie poradzić bramkarze.
W drugiej połowie Afrykanie próbowali pójść za ciosem i dobić graczy z Bałkanów. Mocne strzały z dystansu oddali Ogenyi Onazi i Michael Babatunde. W 61. minucie Begović uratował Bośniaków, kiedy to Emenike strzelał z bliska.
Goniący wynik gracze ze Starego Kontynentu wymieniali wiele podań, ale brakowało tej przysłowiowej kropki nad i. Tymczasem silny fizycznie Super Orzeł Emenike co jakiś czas stwarzał wiele problemów obrońcom Bośni.
Wprowadzenie drugiego napastnika nie dawało zamierzonego efektu i Zuto Plavi nadal nie potrafili wyrównać. Coraz częściej posyłali długą piłkę w pole karne Nigerii, ale bez efektu. Afrykanie grali mądrze w obronie i co jakiś czas próbowali szczęścia oddając mocne strzały z dystansu.
Sfrustrowani „gorącokrwiści” Europejczycy często faulowali. Kiedy wydawało się, że jest już po meczu, w 93. minucie przed świetną okazją stanął Dżeko. Napastnik przyjął piłkę na klatkę piersiową i uderzył, ale Vincent Enyeama obronił piłkę nogą. Nigeria miała wiele szczęścia, bo futbolówka po interwencji bramkarza odbiła się jeszcze od słupka. Kilka chwil później sędzia z Nowej Zelandii zakończył mecz.
Trudno powiedzieć, jak przebiegałoby to spotkanie, gdyby sędzia uznał prawidłowo zdobytą bramkę przez Edina Dżeko. Jednak było wyraźnie widać, że po stracie gola Bośniacy nie mają pomysłu na grę, co przełożyło się na niewiele stworzonych okazji. Szybcy jak błyskawica Nigeryjczycy mogli bronić się i kontratakować.
W swoim ostatnim meczu Bośnia i Hercegowina zagra z Iranem, ale niestety będzie to pożegnanie z Mundialem podopiecznych Safeta Susića.