Piłkarze Bayernu wiedzą, że jadą po zwycięstwo. Chcą zamazać po sobie złe wrażenie, które pozostawili na Emirates Stadium i po ostatnim meczu w lidze z Eintrachtem Frankfurt. Kanonierzy chcą pokazać, że ich postawa w pierwszym meczu nie była przypadkiem, tak jak niespodziewana porażka w Capital One Cup. W poprzednim meczu Ligi Mistrzów drużyna Wengera zasłużenie pokonała podopiecznych Guardioli 2:0.
Przedmeczowe wypowiedzi z obydwu obozów napawają nadziejami na wielki spektakl. Nie ma mowy o graniu ,,bezpiecznej” piłki, za to podkreśla się parcie na ofensywny futbol, w którym liczy się tylko wygrana.
Prezes rady nadzorczej i były utytułowany piłkarz Bayernu Karl-Heinz Rummenigge wspominał o tym, że piłkarze Bayernu powinni wygrać z podopiecznymi Wengera, ponieważ tego się od nich wymaga. Jeśli Bawarczycy przegrają w rewanżu z Arsenalem, będą pod jeszcze większą presją w przypadku kolejnych spotkań LM.
Kapitan Bayernu Phillip Lahm mówił o Arsenalu, że jest to czołowy zespół Europy, w którym grają czołowi piłkarze. Na boisku jednak Bayern Monachium będzie musiał udowodnić, że jest lepszym zespołem.
Robert Lewandowski zaznaczył, że sytuacja jego drużyna wciąż jest dobra, Bayern jednak musi absolutnie zmierzać ku wygranej. Polski snajper wspomniał o tym, że jego zespół potrzebuje punktów, aby zapewnić sobie awans do dalszej fazy.
Szkoleniowiec ,,Kanonierów" Arsen Wenger przekonuje, że najmocniejszą bronią Arsenalu jest atak, a skupiając się zbytnio na obronie, szanse jego zespołu diametralnie maleją.
Obrońca Arsenalu Per Mertesacker przewidywał,iż piłkarze z Niemiec przyjadą z wielką piłkarską złością, natomiast kluczem do zwycięstwa jest to, aby nie pozostawać im dłużnym.
Arsenal po kompromitacji w Pucharze Ligi Angielskiej,w poprzedniej kolejce Premier League zwyciężył ze Swansea aż 3:0. Łukasz Fabiański nie miał nic do powiedzenia przy golach swoich byłych kolegów z boiska. Bayern natomiast po pewnym zwycięstwie z Wolfsburgiem w Pucharze Niemiec, w ostatniej kolejce ligowej tylko zremisował 0:0. Ten fakt może być wyznacznikiem końca ,,złotej”passy rekordów. ,,Kanonierzy" są wiceliderem Premier League, mając tyle samo punktów co lider Manchester City. Bayern Monachium dominuje w Bundeslidze.