Rozpoczął się tenisowy turniej ATP Masters 1000 na twardych kortach w Toronto. Już w pierwszej rundzie nie zabrakło w nim niespodzianki. Australijczyk Nick Kyrgios doznał zaskakującej porażki z 370 w rankingu ATP młodym reprezentantem gospodarzy Denisem Shapovalovem.
Chociaż 17-letni zaledwie Kanadyjczyk to tegoroczny mistrz juniorskiego Wimbledonu nikt nie spodziewał się, że będzie w stanie przeciwstawić się nadziei australijskiego tenisa. Rozstawiony z 11 numerem Kyrgios już w pierwszym gemie starał się wywrzeć presję na reprezentującym Kanadę nastolatku. Australijczyk miał 3 break pointy, żadnego z nich jednak nie wykorzystał. Potem gra była bardzo wyrównana, a obaj zawodnicy pewnie wygrywali swoje podania i o wygranej w pierwszym secie zdecydować musiał tie-break. W tym zaś ku uciesze lokalnej publiczności 7-2 zwyciężył Shapovalov.
Początek drugiej partii należał do Kyrgiosa, który wywalczył przełamanie i wyszedł na prowadzenie 2:0. Młody Kanadyjczyk zdołał szybko odrobić straty, potem jednak przy stanie 3:4 ponownie oddał breaka i po chwili przegrał całego seta do 3. 370 w rankingu ATP tenisista nie podłamał się tym niepowodzeniem i już na początku decydującej odsłony udało mu się przełamać rywala. Ta przewaga okazała się kluczowa dla wygrania trzeciej partii i Shapovalov po trwającym godzinę i 42 minuty meczu mógł cieszyć się ze zwycięstwa 7:6, 3:6, 6:3. Dla 17-latka to pierwsza wygrana w drugim meczu w turnieju rangi ATP.
Losu Kyrgiosa nie podzielił najlepszy Amerykański tenisista John Isner. Mimo przegranego pierwszego seta reprezentant USA pokonał Izraelczyka Dudiego Selę 4:6, 6:3, 6:2. Swoje spotkania wygrywali też wczoraj Australijczyk Bernard Tomić i Amerykanin Sam Querrey.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!
Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka
Mocny komentarz Obajtka ws. wyników Orlenu: to niszczenie naszego narodowego koncernu