Lewandowski strzela Borussi Dortmund. Bayern wygrał 2:1
Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Bayernu Monachium przeciwko byłym kolegom z Borussii Dortmund w meczu dziesiątej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Niemiec. Polak wpisał się na listę strzelców w 72. minucie spotkania zakończonego zwycięstwem Bawarczyków 2:1.
Lewandowski spędził w Dortmundzie cztery sezony, a latem przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do Bayernu. Pokonał bramkarza gości precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego. Było to trafienie na 1:1.
- To wcale nie było łatwe spotkanie, ani dla mnie, ani dla całej drużyny - powiedział po meczu polski napastnik.
Wcześniej na listę strzelców wpisał się Marco Reus, dodając oliwy do ognia w trwającym konflikcie władz obu klubów. Borussia ma bowiem pretensje do Bayernu, że mistrz Niemiec zaczął jej podbierać piłkarzy. Oprócz Lewandowskiego, rok wcześniej tę samą drogę przebył Mario Goetze, a w ostatnim czasie wiele mówiło się o zakupie także Reusa.
Trafienie 25-letniego pomocnika oznaczało koniec serii bramkarza Bayernu Manuela Neuera, który utrzymywał czyste konto w ekstraklasie przez 688 minut.
W pierwszej połowie goście byli zdecydowanie lepsi i nie pozwalali na wiele rywalom. Przypominali zespół, który zupełnie zdominował Bawarczyków w sierpniowym meczu o Superpuchar Niemiec. Wówczas BVB wygrała 2:0.
Po przerwie bardziej zmotywowani byli jednak gospodarze. Ataki Borussii były niezwykle rzadkie i niegroźne, natomiast bramkarz dortmundczyków Roman Weidenfeller miał mnóstwo pracy. Formę jego i defensywy szczególnie często sprawdzał Holender Arjen Robben, który wdawał się w dryblingi w polu karnym i przed nim oraz oddawał mocne i celne strzały z dystansu.
O losach meczu zdecydował rzut karny w 85. minucie. Sędzia uznał, że faulowany w polu karnym dortmundczyków był Francuz Franck Ribery, choć telewizyjne powtórki niekoniecznie o tym przekonują. Tak czy inaczej "jedenastkę" wykorzystał Holender Arjen Robben i Borussia, w barwach której cały mecz rozegrał Łukasz Piszczek, poniosła piątą ligową porażkę z rzędu. Lewandowski, który ma już na koncie pięć ligowych bramek, grał do 88. minuty.
- To była najlepsza od dawna pierwsza połowa w naszym wykonaniu. W drugiej nie potrafiliśmy już poradzić sobie z presją. Za mało graliśmy w piłkę, zachowywaliśmy się zbyt pasywnie - skomentował trener BVB Juergen Klopp.
Wciąż niepokonany w Bundeslidze Bayern utrzymał się na prowadzeniu w tabeli z 24 punktami. O cztery mniej ma drugi VfL Wolfsburg. Tymczasem dortmundczycy, którzy wywalczyli tylko jeden punkt w ostatnich siedmiu kolejkach, spadli na 16. miejsce z dorobkiem siedmiu "oczek". Drużyna, która zakończy sezon na tej pozycji, musi rozegrać baraż o utrzymanie z trzecim zespołem zaplecza ekstraklasy.
- Nie wiem, czemu moim byłym kolegom idzie tak źle. Nie chciałem ich o to pytać. Do końca sezonu jeszcze daleko i jestem pewien, że do tego czasu zdołają poprawić swoją sytuację - ocenił Lewandowski w pomeczowym wywiadzie na antenie stacji Eurosport 2.
Na trybunach Alianz Areny zasiadł komplet 71 tysięcy widzów. Wśród nich selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Loew, który tego dnia mógł obserwować ośmiu swoich podopiecznych - triumfatorów mundialu w Brazylii. Spotkanie transmitowały stacje telewizyjne w ponad 200 krajach.
We wcześniejszym meczu Werder Brema pokonał na wyjeździe 2:1 FSV Mainz, a obie bramki dla gości zdobył Argentyńczyk Franco Di Santo. W barwach bremeńczyków po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił Ludovic Obraniak. Polak grał do 55. minuty.
Było to pierwsze zwycięstwo Werderu w ekstraklasie od 3 maja. Z kolei Mainz przegrało po raz drugi w tym sezonie - przed tygodniem uległo 0:3 zespołowi VfL Wolfsburg.
Hannover 96 z rezerwowym Arturem Sobiechem pokonał 1:0 Eintracht Frankfurt. Polak wszedł na boisko w 73. minucie. Natomiast Bayer Leverkusen z Sebastianem Boenischem, również na ławce rezerwowych, uległ 0:1 Hamburgerowi SV.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”