Lech chce być na topie także na koniec sezonu
Piłkarze Lecha z pozycji lidera rozpoczną w piątek meczem z Widzewem Łódź drugą część sezonu ekstraklasy. "Jeśli druga runda w naszym wykonaniu będzie taka, jak pierwsza, to wszystko powinno być dobrze" – przyznał trener poznańskiej drużyny Niels Frederiksen.
Lider
Po wyjątkowo nieudanym sezonie 2023/24 w stolicy Wielkopolski mało kto wierzył, że Lech pod wodzą duńskiego szkoleniowca zanotuje tak dobry wynik na półmetku rozgrywek. Tym bardziej, że latem doszło też do wielu zmian kadrowych, a Frederiksen nie miał zbyt wiele czasu na poukładanie na nowo zespołu. Tymczasem po 18 kolejkach "Kolejorz" jest liderem tabeli i ma dwa punkty przewagi nad Rakowem Częstochowa. Nic zatem dziwnego, że oczekiwania wobec drużyny znów urosły.
Druga rudna
Frederiksen nie ukrywa, że druga runda będzie znacznie trudniejsza dla jego zespołu.
"Nie mam wątpliwości, że to będzie niezwykle trudna rywalizacja o pozycję lidera, o tytuł. Jest sporo bardzo mocnych drużyn, więc będzie niezwykle ciasno. Póki co, to my jesteśmy najlepszym zespołem. Jeśli druga runda w naszym wykonaniu będzie taka, jak pierwsza, to wszystko powinno być dobrze" – stwierdził Duńczyk.
Żadnych strat
Obrońca Michał Gurgul zapewnił, że mimo prowadzenia w tabeli, w drużynie jest dużo pokory przed kolejnymi wyzwaniami.
"Udało się jesienią wygrać sporo meczów, ale też wiemy, że w kilku innych spotkaniach też powinniśmy zapunktować. W tej rundzie musimy się skupić na tym, by nie tracić punktów, szczególnie ze słabszymi rywalami. W pierwszej rundzie graliśmy nieźle, ale takie samozadowolenie mogłoby nas zgubić" - podkreślił.
Działo się jesienią
Poznaniacy jesienią bardzo dobrze spisywali się w defensywie, stracili tylko 14 goli. Lepszą obroną może pochwalić się tylko Raków Częstochowa (11 straconych bramek). Opiekun "Kolejorza" przyznał, że więcej uwagi jego piłkarze poświęcili na inne aspekty gry. Na początku stycznia Lech, podobnie jak większość polskich klubów, na zgrupowanie udał się do Turcji. Tym razem nie był to Belek, ale ośrodek w Larze pod Antalyą. Podopieczni Frederiksena na Riwierze Tureckiej rozegrali trzy spotkania kontrolne – przegrali z Dinamo Zagrzeb 1:3, zremisował z bułgarskim Botewem Płowdiw 0:0 oraz pokonali Cukaricki Belgrad 3:1.
Okienka transferowe
W sobotę, na tydzień przed inauguracją rundy wiosennej lechici już w Poznaniu przegrali z duńskim FC Nordsjaelland aż 1:7. Ten ostatni sparing był sprawdzianem generalnym przed pojedynkiem o ligowe punkty z Widzewem Łódź (piątek, godz. 20.30), a rozmiary porażki mogą budzić niepokój. W spotkaniu, które było zamknięte dla mediów i kibiców, z powodów zdrowotnych nie zagrali Mikael Ishak, Antonio Milic oraz Patrick Walemark. Występ tylko tego ostatniego zawodnika w meczu przeciwko łodzianom stoi pod znakiem zapytania. W trakcie trwającego jeszcze zimowego okienka transferowego do drużyny ze stolicy Wielkopolski dołączyli islandzki pomocnik Gisli Thordarson oraz duński obrońca Rasmus Carstensen. Z Ruchu Chorzów został wykupiony ofensywny pomocnik Bartłomiej Barański, który na zasadzie wypożyczenia pozostał w śląskim pierwszoligowcu do końca sezonu. Z kolei na półroczne wypożyczenie do duńskiego Viborg FF udał się szwedzki defensor Elias Andersson.
Frekwencja na medal
Poznański klub ma także inne wyzwanie przed startem rundy rewanżowej. Lech jest liderem ekstraklasy nie tylko pod względem czysto sportowym, lecz także frekwencyjnym. Mecze rundy jesiennej w stolicy Wielkopolski oglądało średnio 29102 widzów, co jest na ten moment rekordem zarówno klubowym, jak i całych rozgrywek. Władze klubu liczą, że także wiosną stadion będzie wypełniał się kibicami tak licznie jak w pierwszej części sezonu.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X