– AS Monaco i profesor Pascal Boileau dali mi zielone światło. Skoro on uznał, że nie ma przeciwwskazań, bym pojechał na mistrzostwa świata, to jestem szczęśliwy. Teraz jadę do Warszawy. Jutro ostateczna decyzja lekarza kadry Jacka Jaroszewskiego – powiedział Kamil Glik, który przebywa obecnie w Nicei.
30-letni obrońca Monaco przebywa we Francji. W czwartek w Nicei przeszedł szczegółowe badania kontuzjowanego barku. Z ostatecznymi wnioskami trzeba było się jednak wstrzymać do poniedziałkowej diagnozy profesora Pascala Boileau, który wcześniej był na urlopie. Jego decyzja jest pozytywna dla piłkarza.
Glik przed tygodniem uszkodził bark na treningu, tuż przed oficjalnym ogłoszeniem kadry na mistrzostwa świata. Filar obrony doznał pechowej kontuzji, robiąc przewrotkę podczas gry w siatkonogę.
– Nie wiem, czy zdążę na Senegal. Chciałbym. Ale myślę, że na drugi mecz już tak. Przynajmniej mam taką nadzieję. Każdy miał czarne myśli, ale z każdym dniem postęp jest ogromny. Na dziś jestem myślami na Mundialu, a nie poza nim – powiedział Glik podczas konferencji.
Niespodziewanie wczoraj dziennikarz Krzysztof Stanowski opublikował takiego tweeta, który spowodował prawdziwą euforię wśród kibiców:
Czas na najważniejszy raport dnia. Kamil Glik już ma w zasadzie pełny zakres ruchu. Ból mały i tylko w jednym miejscu. AS Monaco raczej nie będzie się sprzeciwiać wyjazdowi Mundial. Jutro badania we Francji. Dajcie @kamilglik25 lajka, żeby wiedział, że trzymamy kciuki! pic.twitter.com/tS2nP3GyHK
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 10 czerwca 2018
Tutaj film, na którym dużo widać. Marzy mi się scenariusz, że ten dzik wraca na Kolumbię i strzela gola po rogu. https://t.co/NGedX6lX4E
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 10 czerwca 2018
Piłkarz udostępnił filmik na swoim profilu na Facebooku:
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.