W turnieju ATP World Tour 500 w Waszyngtonie pewnie zwyciężają faworyci. Rozstawiony z jedynką John Isner pokonał w trzeciej rundzie Marcosa Baghdatisa, zaś Gael Monfils odprawił Chorwata Ante Coricia.
Rozstawiony z pierwszym numerem w waszyngtońskim turnieju reprezentant gospodarzy John Isner w trzeciej rundzie mierzył się z Cypryjczykiem Marcosem Baghdatisem. W pierwszym secie spotkanie było bardzo wyrównane. Dość powiedzieć, że żaden z tenisistów nie przegrał więcej niż dwóch piłek przy własnym serwisie. Rozstrzygnięcie przyniósł dopiero tie break, w którym lepszy okazał się Amerykanin. Zwycięstwo w pierwszej partii dodało pewności Isnerowi, który w czwartym gemie drugiego seta przełamał w końcu rywala. Serwis reprezentanta gospodarzy funkcjonował natomiast znakomicie, Baghdatis ani razu nie zbliżył się nawet do zdobycia breaka, sam zaś powtórnie przegrał podanie i zarazem całe spotkanie 6:7, 2:6. W ćwierćfinale Isner zmierzy się za swoim rodakiem Steve'em Johnsonem, który pokonał 6:4, 6:4 Ryana Harrisona.
W najlepszej ósemce zameldował się także rozstawiony z drugim numerem Gael Monfils. Francuz nie potrzebował nawet godziny by uporać się z młodym Chorwatem Ante Coriciem. W każdym z setów faworyt dwukrotnie przełamywał rywala i pewnie zwyciężył 6:2, 6:3. W ćwierćfinale Monfilsa czeka trudniejsze zadanie, jego przeciwnikiem będzie bowiem Sam Querrey. Amerykanin w trzeciej rundzie pokonał z kolej 7:6, 6:3 Ukraińca Oleksandra Dołhopołowa.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!
Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka
Mocny komentarz Obajtka ws. wyników Orlenu: to niszczenie naszego narodowego koncernu