Jeden z najbardziej bramkostrzelnych obrońców włoskiej ekstraklasy Kamil Glik uważa, że zwycięstwo w niedzielnym meczu z Irlandią znacznie przybliży biało-czerwonych do awansu na mistrzostwa Europy w 2016 roku we Francji.
- To z pewnością ważny mecz, ale nie zapominajmy, że czeka nas jeszcze cała runda rewanżowa. Jeżeli wygramy w Dublinie, to w 90 procentach zapewnimy sobie awans na Euro. Zwycięstwo z Irlandią otworzy nam autostradę do Francji. Nie wyobrażam sobie bowiem, że moglibyśmy zgubić punkty na własnym boisku z Gruzją czy Gibraltarem. Dlatego to niedzielne spotkanie może być kluczowe dla dalszych losów rywalizacji – ocenił Glik.
Według niego polski zespół jest w stanie zdobyć trzy punkty na Aviva Stadium.
- Przyjeżdżamy na zgrupowanie kadry, aby spełnić swoje marzenia i oczekiwania kibiców. Na pewno jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu, bo większość z nas gra w swoich klubach. Dlatego w niedzielę czeka nas trudny mecz, ale z pewnością do wygrania – podkreślił kapitan FC Torino.
Biało-czerwoni z dorobkiem 10 punktów prowadzą w grupie D. O trzy mniej mają Irlandczycy, Szkoci i Niemcy.
- Oglądałem listopadowy mecz Szkocji z Irlandią i było tam kilka tak ostrych starć, że przymykałem oczy. Właśnie tego trzeba się spodziewać w Dublinie, bo styl wyspiarski jest nieco bardziej brutalny od innych reprezentacji. Poza tym musimy się nastawić na ostrą walkę, bo dla Irlandczyków jest to mecz ostatniej szansy. Oni wiedzą, że muszą z nami wygrać, aby liczyć się w walce o awans. Uważam, że pod względem piłkarskim jesteśmy od nich lepsi i musimy im dorównać jedynie pod względem fizycznym - podkreślił.
Glik rozgrywa obecnie swój najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Kapitan FC Torino jest pewnym punktem obrony, ale z dorobkiem sześciu trafień w Serie A jest jednym z najbardziej bramkostrzelnych defensorów w Europie.
- Na pewno jestem w niezłej formie. Ostatnie wyniki mojego klubu mogą napawać optymizmem. W swoim treningu zmieniłem kilka rzeczy i widać tego efekty. Sporo pracowałem też z dietetykiem– przyznał Glik.
Przeciwko Irlandii z powodu kontuzji nie zagrają dwaj boczni obrońcy Łukasz Piszczek i Artur Jędrzejczyk.
- To są wypadki losowe. Reprezentacja rządzi się swoimi prawami i trener będzie musiał zapełnić te luki - zakończył stoper FC Torino.
Mecz Irlandia – Polska odbędzie się w Dublinie w niedzielę o godz. 20.45.