W bezpośredniej konfrontacji dwóch drużyn, które walczyły o ostatnie premiowane występem w europejskich pucharach miejsce Cracovia pokonała na swoim stadionie Lechię Gdańsk 2:0. Bramki dla "Pasów" zdobyli Cetnarski i samobójczą Janicki.
W Krakowie toczyła się walka o czwarte miejsce, które jest premiowane występem w eliminacjach Ligi Europy. Cracovii w potyczce z Lechią wystarczył remis, żeby je wywalczyć.
Mecz dobrze zaczął się dla gospodarzy. W 9. minucie Cetnarski ostro dośrodkował z rzutu wolnego w kierunku bramki, żaden z zawodników nie dotknął piłki, a ta wpadła do siatki zaskakując bramkarza gości. Spotkanie toczyło się w dobrym tempie, a obie drużyny często dochodziły do sytuacji strzeleckich. Kilkakrotnie groźnie uderzał z dystansu niedawno powołany do szerokiej kadry Adama Nawałki Bartosz Kapustka. Pomocnik "Pasów" rozegrał bardzo dobre spotkanie i głównie dzięki jego świetnej postawie Cracovii udało się zdobyć przewagę w środku pola i zneutralizować atuty Lechii w tej strefie.
Po przerwie goście ruszyli do ataku, ale skutkiem tego były groźne kontrataki gospodarzy. Po jednym z nich Rafał Janicki tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Jakuba Wójcickiego, że wpakował piłkę do własnej bramki. Sytuacja podopiecznych Piotra Nowaka po drugiej bramce stała się jeszcze trudniejsza, ale gdańszczanie nie ustawali w próbach zdobycia kontaktowego gola. Najlepszą ku temu okazję miał Sławomir Peszko, który jednak w sytuacji sam na sam... potknął się na piłcę i przewrócił. Gospodarze otrzymali jeszcze prezent od sędziego w postaci niesłusznie podyktowanego rzutu karnego, ale bramkarz Lechii Milinković-Savić obronił jedenastkę wykonywaną przez Cetnarskiego.
Do końca spotkania wynik się nie zmienił i to Cracovia zagra w eliminacjach Ligi Europy, Gdańszczanie muszą się zaś zadowolić piątą pozycją w tabeli.