Marcin Daniec w nielegalnej TVP. Żenada zamiast zabawy
Szumnie zapowiadany powrót Marcina Dańca do nielegalnej TVP okazał się, delikatnie mówiąc, sporym niewypałem. To zgodna opinia tych, którzy oglądali w drugi dzień świąt jego autorski program "Marzenia Marcina Dańca", licząc na solidną porcję humoru.
Jaki był powód tej poważnej "wtopy" satyryka, który przed laty potrafił rozbawiać tłumy. Niestety przytrafiło mu się coś, co dla komika oznacza praktycznie śmierć zawodową - Daniec przestał być zabawny, a jego dowcipy były często na żenującym poziomie.
Powrót Dańca do "telewizji publicznej" był zapowiadany jako wielkie wydarzenie, poświęcono mu sporo miejsca w mediach społecznościowych firmy z Woronicza. Nikt jednak raczej, w panującym tam bałaganie, nie sprawdził, w jakiej aktualnie formie jest satyryk. A on najlepsze lata kariery ma już chyba za sobą. Bo nie ma nic gorszego na scenie niż "odgrzewane kotlety", a przysłowiowa "baba u lekarza" też za którymś razem zamiast bawić, powoduje uczucie lekkiego politowania dla wysiłków "artysty".
Daniec nie omieszkał nawiązać do swej przymusowej, jak stwierdził, rozłąki z TVP za czasów PiS, ale może raczej powinien wyrazić wdzięczność ówczesnym prezesom TVP, że go nie zapraszali. W ten sposób oszczędzali mu przecież kompromitacji, a ta tym razem była, o czym świadczą choćby komentarze internautów.
"Oglądam - cienizna, z czego ta widownia się śmieje?"
"Jeśli mowa o kabarecie nadanym w telewizji wczoraj, to był żenujący i bez klasy"
"Widownia sami swoi + poskładany śmiech i ubaw po pachy... Szkoda czasu"
"Szału nie było, trochę go słuchałam, ale bez klasy"
"Jak ma być poziom jak w święta, to lepiej niech nie wraca do TVP. Tak beznadziejnych programów rozrywkowych w święta dawno nie było. Brak pomysłu, dobór wykonawców przypadkowy"
- oceniali "Marzenia Marcina Dańca" i przy okazji też inne świąteczne programy nielegalnej TVP telewidzowie.
Źródło: Republika, FB
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.