Gabriela Morawska-Stanecka w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w arogancki sposób zaatakowała Andrzeja Dudę.
Wicemarszałek Senatu z Wiosny po raz kolejny powtórzyła w rozmowie bełkot o łamaniu konstytucji przez prezydenta:
– Gdyby pan prezydent tak bardzo chciał łączyć, to w Sejmie zwróciłby uwagę na to, że prezydent Kwaśniewski był na sali. Zrobił to dopiero później, kiedy wspomniał o tym Włodzimierz Czarzasty. Ale już rzecznika praw obywatelskich nie dostrzegł. To jest sztuczna poza. Niestety, ja znowu nad tym ubolewam. Prezydent reprezentuje wszystkich Polaków. Przynajmniej powinien być prezydentem wszystkich Polaków. Nie tylko tych, którzy na niego głosowali, ale również tych, którzy na niego nie głosowali. Ale, niestety, nie jest — powiedziała Morawska-Stanecka
Zaznaczyła także, że Andrzej Duda powinien stanąć przed Trybunałem Stanu:
— Ja o tym mówiłam przez cztery lata, że powinien. Złamał wielokrotnie konstytucję i za to jest po prostu Trybunał Stanu.
Mówiła także o tym, czy Robert Biedroń zostanie kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich:
— Jest jednym z kandydatów. Lewica na pewno wystawi swojego kandydata w tych wyborach. Czy będzie to Robert Biedroń, to będzie decyzja, myślę, że przede wszystkim Roberta Biedronia — przekonywała.
Myślę, że Robert nie podjął jeszcze decyzji. Oczywiście byłby świetnym kandydatem — dodała.