Jak informowaliśmy wczoraj powołując się na ustalenia tygodnika "Do Rzeczy" zięć premier Ewy Kopacz Andriey Petranyuk w zaledwie dwa dni uzyskał polskie obywatelstwo. Stało się to na dzień przed objęciem urzędu przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jaki był powód tego pośpiechu zastanawiał się w "Chłodnym okiem" Rafał Ziemkiewicz.
Tygodnik "Do Rzeczy" ujawnił, że pilny wniosek zięcia premier Kopacz o nadanie obywatelstwa trafił do Kancelarii Prezydenta 4 sierpnia. Było to więc na dwa dni przed objęciem urzędu przez Andrzeja Dudę. Według informacji "Do Rzeczy" już 5 sierpnia Petranyuk miał już obywatelstwo. Uzasadnienie wniosku miało jednak dotrzeć do Kancelarii Prezydenta już po odejściu Komorowskiego, a podpisać je miał wojewoda świętokrzyski.
Rafał Ziemkiewicz zastanawiał się na antenie TV Republika co było powodem pośpiechu w kwestii przyjęcia wniosku? – Dla mnie Ukrainiec z Kanady, to jak Niemiec z Argentyny – przyznał publicysta wskazując, że być może chęć ukrycia korzeni była powodem ekspresowego przyjęcia wniosku o przyznanie obywatelstwa. – Coś musiało być nie tak, skoro bali się, żeby ten wniosek nie został przyjęty przez kogoś innego niż Bronisław Komorowski – mówił.