Na antenie Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz zachęcał do sięgnięcia do niemieckiej prasy, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o decyzji polskiej premier ws. uchodźców. – to wszystko co się przed nami rozgrywa – dyskusje, debaty – to jest teatrzyk, kukiełki sobie gadają – mówił. – Prasa niemiecka już dawno napisała, że Polska przyjmie 12 tys. uchodźców i premier się na to zgodziła – podkreślał.
Zdaniem publicysty, to, czego dowiemy się na temat ilości przyjętych do Polski uchodźców zostało już dawno napisane w zagranicznej prasie. – 7 proc. uchodźców ma być w Polsce – mówił.
Ziemkiewicz uznał, że polskie państwo przyjęło taktykę: "żeby uniknąć gwałtu, trzeba się mu poddać, a wówczas nie będzie to gwałt". – Polska premier wreszcie zamiast walczyć z niemożliwym do zmiany, zamiast walczyć z tą liczbą, skupiła się na tym, czy podział uchodźców będzie dobrowolny, czy przyjęty z klucza. Przyjmiemy 12 tys. uchodźców dobrowolnie – nie ma mowy o gwałcie – tłumaczył.
Jak zauważył, europejskie władze łamią ustanawiane przez siebie prawa, jednocześnie krytykując rządy państw, które próbują tych praw bronić.
– Kogo w tej awanturze reprezentują władze Europy? One zaatakowały nie tylko zdrowy rozsądek, ale i prawo unijne. Za obronę tego prawa jest bity Wiktor Orban, a my jesteśmy opluwani jako kraje ksenofobiczne – stwierdził. – Twierdzą, że Węgrzy powinni okazać miłosierdzie, a nie wykonywać traktat z Schengen i chronić europejskie granice – wyjaśniał.