Polska, decyzją premier Kopacz i minister Piotrowskiej przyjęła wszystko, co chciała nam narzucić Komisja Europejska – stwierdził w TV Republika Jarosław Zieliński, komentując ostatnie ustalenia dot. uchodźców.
Poseł PiS mówił, że podczas debaty sejmowej premier Kopacz ukrywała prawdziwą liczbę imigrantów, którzy mają zostać rozlokowali w naszym kraju. – Potem okazało się, że szefowa MSW mówi o 7 tys. – dodał.
Parlamentarzysta podkreślił, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa nie mają możliwości dokładnego sprawdzenia kto do nas przybędzie. – Nie odróżnimy uchodźców od emigrantów zarobkowych. Jeszcze trudniej będzie zidentyfikować wśród nich potencjalnych terrorystów – oświadczył Zieliński.
Jeżeli scenariusz szturmowania naszych granic okaże się prawdziwy, to według posła PiS, Polska będzie miała duże kłopoty. – Straż Graniczna jest osłabiona, a infrastruktura przy granicach zrujnowana. Nie chcę nikogo straszyć, ale funkcjonariuszy SG pozbawiono już nawet broni długiej – oświadczył Zieliński.
Polityk przypomniał, że Polacy, którzy pozostają w Mariupolu, od grudnia błagają rząd o pomoc. – To im w pierwszej kolejności należy się wsparcie, ponieważ są naszymi Rodakami – podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
Polska nie jest krajem dla repatriantów. "Rz": Na osiedlenie mogą czekać nawet 16 lat
Uchodźcy ważniejsi niż repatrianci. Tak zdecydowali posłowie PO