Niemal 400 lekarzy, ponad 1300 pracowników służby zdrowia oraz ok. 9000 obywateli podpisało się pod listem skierowanym do belgijskich władz. Powód? Uważają, że nie należy ulegać panice i apelują o wycofanie się z restrykcji. Jednocześnie krytykują państwowe władze, zarzucając im stosowanie cenzury.

Problem jest realny, nie tylko w Belgii. Taki list równie dobrze mógłby powstać w każdym innym kraju (może oprócz Szwecji), ponieważ wszędzie mamy do czynienia z podobną sytuacją.Jeżeli podważasz oficjalny przekaz ws. pandemii, licz się z tym, że może Cię spotkać publiczny lincz.

Na polskim rynku jest już dostępna książka ,,Koronawirus-fałszywy alarm" prof. Sucharita Bakhdiego. Autor to wybitny naukowiec mogący się pochwalić imponującym dorobkiem. Od 1991 do 2012 r. był szefem Instytutu Mikrobiologii Medycznej i Higieny Uniwersytetu w Moguncji - jednego z największych i najstarszych w Niemczech. Nie uwierzycie, co na jego temat ma do powiedzenia Wikipedia. Co prawda największa internetowa encyklopedia wymienia liczne osiągnięcia prof. Bakhdiego, ale na pierwszym planie znajduje się informacja, że... środowisko naukowe nie zgadza się z jego poglądami na COVID-19. Czemu ten fragment jest szczególnie wyeksponowany? Nie rozumiem. Komuś zależy, by promować tylko jeden punkt widzenia?

Kwestionowanie oficjalnej linii to niemal zbrodnia, również w Polsce. Nie powinniśmy lekceważyć zagrożenia, ale nie powinniśmy go też wyolbrzymiać. Czemu w mediach niepoważnej debaty na temat koronawirusa? Ktoś się czegoś obawia? Pewne jest jedno. Koronawirus rzeczywiście potrafi być groźny. Wolność słowa to pacjent, który jest dziś naprawdę w bardzo ciężkim stanie.

Informujemy, że artykuł ma charakter autorski i odzwierciedla osobiste poglądy autora. 

Redakcja