Ziarna od Plewy \ COVID-19: za mało pytań, za dużo odpowiedzi
Brakuje mi w trakcie tej pandemii dociekliwych pytań, konfrontacji różnych opinii, przedstawiania odmiennych punktów widzenia. Nie tylko w mediach. Także na ulicy, w pracy, w domu. Ludzie przerażeni koronawirusem kompletnie nie rozumieją i nie chcą zrozumieć tych, którzy w ogóle się nie boją. Na odwrót działa to w ten sam sposób.
Gdy nadejdzie druga fala, będziemy na nią lepiej przygotowani. Później pojawi się szczepionka i problem z głowy. Brawo, udało nam się już odpowiedzieć na tyle pytań dotyczących koronawirusa. Tylko, czy nie otrzymaliśmy zbyt wielu odpowiedzi w zbyt krótkim czasie?
Przecież minęło raptem pół roku od czasu, gdy świat usłyszał o koronawirusie. Dziś wiemy już, jak go pokonać, choć on sam nadal pozostaje tajemniczy i nieznany. Nie wiemy, skąd się wziął, czemu u jednych przebiega bezobjawowo, a innym nie daje szans. Może zwolnijmy, poznajmy lepiej tego wirusa, nie ścigajmy się, kto pierwszy wymyśli szczepionkę. W pośpiechu łatwo o popełnienie błędu, a ten może okazać się dramatyczny w skutkach.
Ku przestrodze, po zastosowaniu szczepionki Pandemrix przeciwko świńskiej grypie w 2009 r. w Europie, uderzająco wiele osób zapadło na narkopleksję, chorobę powodującą nadmierną senność. Szwecja wypłaciła ofiarom odszkodowania. Historia zna wiele przypadków, gdy lekarstwo okazało się gorsze niż choroba.
Polski rząd, podobnie jak wiele innych państw na świecie, wprowadził obostrzenia. Możemy się spierać, czy słusznie, czy niesłusznie. Pamiętajmy, że rząd podejmował decyzje w oparciu o wytyczne ekspertów, specjalistów w swojej dziedzinie, Światowej Organizacji Zdrowia. To nie było własne widzimisię. Faktem jest, że dzięki strategii obranej przez ministra Szumowskiego i polski rząd poradziliśmy sobie z koronawirusem dużo lepiej niż wiele innych państw.
Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Brakuje mi w trakcie tej pandemii dociekliwych pytań, konfrontacji różnych opinii, przedstawiania odmiennych punktów widzenia. Nie tylko w mediach. Także na ulicy, w pracy, w domu. Ludzie przerażeni koronawirusem kompletnie nie rozumieją i nie chcą zrozumieć tych, którzy w ogóle się nie boją. Na odwrót działa to w ten sam sposób. Nie tędy droga.