Gościem „Polska na dzień dobry” Zbigniew Lazar, ekspert od spraw wizerunku i reputacji.
– Przykro mi, że musimy o kimś takim jak Lech Wałęsa, który kiedyś był ikoną Polski i „Solidarności”, w takich kategoriach rozmawiać. Jeśli chodzi o wizerunek, Lech Wałęsa jest swoim ale i Polski największych wrogiem. Jest to kolejny taki przypadek. Pan prezydent zapomniał po co tam poszedł. To nie była demonstracja, nie było zgromadzenie przypadkowych osób, to był pogrzeb. W kulturze europejskiej jest to bardzo poważne wydarzenie i obowiązują pewne kody zachowania, kody ubioru, to jak się zachowujemy, jak się ubieramy, nawet nasza mimika powinna być dostosowana do okazji. Jak ktoś idzie na pogrzeb a ubiera się jakby szedł na spacer, albo tylko dlatego, że nie podoba mu się jedno z przemówień wychodzi, to wystawia świadectwo sobie, ale i Polsce, bo jako osoba publiczna reprezentuje ten kraj – stwierdza Zbigniew Lazar.
–Dzisiaj wszystko stało się względne, często skupiamy się na „ja”. Wałęsa jako osoba wiekowa, powinien pewne podstawowe zasady znać. Nawet jeżeli coś nam się na pogrzebie nie podoba, przemówienie, wystrój, muzyka to ze względu na szacunek do osób dla których rzekomo tam przyszliśmy, przełykamy gorzka pigułkę. Nie zachowujemy się egoistycznie i nie próbujemy zaistnieć w opinie publicznej. Pamiętamy po co tam jesteśmy – dodaje ekspert.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wałęsa tłumaczy, dlaczego wyszedł z kościoła podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka": Nie mogłem słuchać bajdurzenia Dudy