Policja z Zawiercia (woj. śląskie) poszukuje osób, które podczas warsztatów lub publicznych prezentacji z udziałem pumy Nubii poczuły się zagrożone. Prosi także o kontakt osoby, które czują się oszukane w związku z prowadzonymi w sprawie zwierzęcia zbiórkami.
O pumie Nubii i jej właścicielu, byłym żołnierzu, zrobiło się głośno latem tego roku, kiedy sąd zdecydował o odebraniu mu wychowywanej od kocięcia pumy i zdecydował o umieszczeniu jej w zoo w Poznaniu. Mężczyzna uciekł wtedy z pumą do lasu; poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem. Potem nawiązano kontakt z mężczyzną i rozpoczęto mediację, zakończoną przekazaniem zwierzęcia do chorzowskiego zoo oraz zgłoszeniem się poszukiwanego na policję. 12 lipca mężczyzna usłyszał zarzut przywłaszczenia zwierzęcia.
Jak przypomniała w sobotę oficer prasowa zawierciańskiej policji młodsza aspirant Marta Wnuk, tamtejsi funkcjonariusze prowadzą cały czas dochodzenie przeciwko byłemu właścicielowi pumy Nubii. Sprawa prowadzona jest wielowątkowo. Między innymi przewija się w niej temat narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób, które brały udział podczas publicznej prezentacji zwierzęcia lub podczas warsztatów organizowanych przez ówczesnego opiekuna pumy.
Kolejną kwestią jest pobieranie płatności za warsztaty, a także organizowanie zbiórki na pomoc prawną w związku z próbą zatrzymania zwierzęcia przy sobie lub zminimalizowania skutków rozdzielenia z pumą.
"Z uwagi na rzetelne podejście do sprawy chcielibyśmy te wątki potwierdzić lub wykluczyć" - powiedziała Marta Wnuk.
Wszystkie osoby, które poczuły się zagrożone lub oszukane, proszone są o kontakt osobisty, bądź telefoniczny z policjantami Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu, tel. 47 85 352 80, 47 85 352 55 lub z najbliższą jednostką policji tel. 112. Informacje można przekazać także drogą elektroniczną na adres e-mail: [email protected].
Puma Nubia nadal przebywa w chorzowskim zoo, gdzie cieszy się sporym zainteresowaniem zwiedzających. Jej były właściciel po umieszczeniu jej tam rozpoczął pracę jako wolontariusz, aby mieć kontakt ze swoją ulubienicą. Według ostatnich informacji dyrekcji ogrodu, obecnie nie pełni już tej funkcji, ale nadal może widywać Nubię na takich samych zasadach, jak każdy odwiedzający.