Kto blokował wyjście Beaty Szydło po debacie i kto wydał pozwolenie na zorganizowanie konferencji Ewy Kopacz na terenie gmachu TVP – to tylko dwa pytania spośród tych, które politycy PiS skierowali do prezesa telewizji publicznej.
Elżbieta Witek odnosząc się do wczorajszych incydentów, które miały miejsce przed debatą i po jej zakończeniu, mówiła, że odpowiedzialność nie tylko za organizację spotkania, ale także ochronę jego uczestników i towarzyszących im osób ponosi telewizja publiczna. – W związku z tym skierowaliśmy pismo do prezesa TVP – poinformowała Witek oddając głos Stanisławowi Karczewskiemu.
Wicemarszałek Sejmu relacjonował wczorajsze wydarzenia. – To było kuriozalne, że nasza młodzieżówka była jako jedyna sprawdzana na bramkach – stwierdził, dodając, że młodzi ludzie z PiS byli poddanie dwukrotnej kontroli.
– Baliśmy się, bo sytuacja wyglądała naprawdę groźnie i niebezpiecznie. Po raz pierwszy będąc w telewizji publicznej baliśmy się o swoje bezpieczeństwo – przyznał.
Polityk mówił, że zamieszanie przed debatą nie było jedynym incydentem do jakiego doszło tego wieczoru. – Po debacie zablokowano nasze wyjście, wyjście prezes Beaty Szydło. Umożliwiono wyjście Ewie Kopacz, która od razu zrobiła konferencję – mówił. – My dopiero potem mogliśmy przejść za budynek i tam zorganizować konferencje – dodał.
W ocenie Karczewskiego, wczorajsze wydarzenia wyglądają na prowokację. Jak tłumaczył, zwrócił się do prezesa TVP z pytaniami m.in. o to, kto blokował wyjście Beaty Szydło i kto wydał pozwolenie na zorganizowanie konferencji Ewy Kopacz na terenie gmachu TVP.