Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na dożywocie Artura K., uznając go za poczytalnego w momencie zbrodni. Kiedy 41-latek przebywał na przepustce z więzienia, zabił swoją 31-letnią narzeczoną i jej 3-letniego syna. Mężczyzna będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie po 40 latach.
Do morderstwa doszło jesienią 2018 roku przy ulicy Nowowiejskiej w Warszawie. Artur K. odbywał wówczas 15-letni wyrok więzienia za zabójstwo poprzedniej partnerki.
Mężczyzna wychodził na przepustki ponad 90 razy podczas odbywania kary. W trakcie jednej z nich spotkał się z poznaną na portalu społecznościowym Moniką K., z którą szybko się zaręczył.
8 września 41-latek odwiedził swoją narzeczoną w mieszkaniu. Gołymi rękami ją udusił, a gdy straciła przytomność, włożył jej do ust ścierkę i ręcznik. Tak samo postąpił w przypadku syna 31-latki. Następnie zgłosił się na policję.
Wyrok nie jest prawomocny. Artur K. będzie mógł starać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie najwcześniej po 40 latach odbywania kary. Normalnie takie prawo przysługuje skazanym na dożywocie już po 25 latach. Oznacza to, że mężczyzna nie opuści murów więzienia przed ukończeniem 80. roku życia.
Sąd przyznał bliskim zamordowanych łącznie 300 tysięcy złotych nawiązki.
Według biegłych 41-latek cierpi na zaburzenia osobowości typu dysocjacyjnego.