Gośćmi Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' byli: poseł PiS Małtgorzata Wypych oraz Dr Lech Kowalski - Dla mnie nie ma najmniejszych wątpliwości, co do tego, że pan Arabski, który jest podmiotem głównym w tej rozprawie był oczywiście podwładnym Donalda Tuska i to wcale nie tak niskim i daleko oddalonym od pana premiera, żeby premier nie zdawał sobie sprawę co on robi i co robić powinien, więc dzisiejsze tłumaczenie Donalda Tuska, że on się logistyką nie zajmował nie jest odpowiednie - powiedział w programie dr Dariusz Fedorowicz.
Małgorzata Wypych: – To się trochę wiąże z wypowiedzą pana Radosława Sikorskiego, który stwierdził, że 70 rocznica mordu katyńskiego wiąże się z próba europeizacji Rosji.
– Wcześniej mówił też o tym Andrzej Kremer, który zginął w Smoleńsku . Właśnie on powiedział, żeby spróbować pana Putina namówić na taki gest. Taki gest Rosji w stosunku do Donalda Tuska ma się jednak nijak do polskiej racji stanu.
– Pan prezydent zrobił Lech Kaczyński zrobił taki gest, żeby pojechała tam delegacja, żeby upamiętnić tych, którzy zostali pomordowani w Katyniu i ten wyjazd był traktowany, jako pielgrzymka.
– Nastawienie do tej wizyty pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego pokazywało Rosji, jak ważne jest dla nas to miejsce, dawało możliwość zaistnienia tego gestu.
– Jakie są z kolei pańskie wrażenia, po tych wypowiedziach, zasłaniania się niewiedza, niepamięcią Donalda Tuska?
Dr Dariusz Fedorowicz – Mnie się przypominają znakomite filmy Stanisława Barei. Tam jeden z bohaterów wymienia takie słowa nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem. W bardzo podobnym tonie były wymierzone te słowa w aferze Amber Gold, tak samo tutaj. To wynika prawdopodobnie z pewnych obaw pana premiera, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rzeczy nie potoczyły się tak, jak powinny się potoczyć.
– Pan premier pojechał na wbudowanie kamienia w cerkiew, a nie pojechał na 70 rocznicę zbrodni katyńskiej.
– Dla mnie nie ma najmniejszych wątpliwości, co do tego, że pan Arabski, który jest podmiotem głównym w tej rozprawie był oczywiście podwładnym Donalda Tuska i to wcale nie tak niskim i daleko oddalonym od pana premiera, żeby premier nie zdawał sobie sprawę co on robi i co robić powinien, więc dzisiejsze tłumaczenie Donalda Tuska, że on się logistyką nie zajmował nie jest odpowiednie.
– Miał dokładny ogląd sytuacji, bo tę sytuację kreował jako szef polskiego rządu. Dzisiaj wykręcenia premiera Tuska są na poziomie gimnazjalisty. Pan premier się ucieka do takich najprostszych triku. Myślę, że to po prostu nie uchodzi.