W ostatni wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o Specjalnych Strefach Ekonomicznych (SSE) przygotowany przez resort przedsiębiorczości i technologii, według którego cała Polska stanie się jedną wielką strefą ekonomiczną - pisze Zbigniew Kuźmiuk.
Ustawa miałaby obowiązywać już od II kwartału 2018 roku i powinna być przełomem w dotychczasowym rozwoju gospodarczym Polski, na jej podstawie każda gmina bez względu na wielkość i charakter, może stać się atrakcyjna strefą inwestycyjną.
Jak podkreśla przedstawiciele resortu przedsiębiorczości i technologii, takiego właśnie podejścia oczekiwali od rządu zarówno polscy przedsiębiorcy, którzy chcą inwestować jak i samorządowcy, którzy z kolei oczekują wsparcia dla przedsiębiorczości na terenie swoich gmin, powiatów i województw.
W ten sposób całe terytorium naszego kraju stałoby się jedną wielka specjalną strefą ekonomiczną, ulgi podatkowe obowiązywałyby od 10 do 15 lat (długość zwolnień podatkowych byłaby tym wyższa im biedniejszy jest region), a resort spodziewa się podniesienia nakładów inwestycyjnych na sumę przynajmniej 120 mld zł i stworzenia blisko 160 tysięcy nowych miejsc pracy.
Według projektu ustawy preferencje podatkowe dla inwestorów na terenie całego kraju zależałyby od trzech podstawowych i jasnych kryteriów: lokalizacji inwestycji, charakterystyki inwestycji i jakości tworzonych miejsc pracy.
Instrument zwolnień podatkowych będzie dostępny dla nowych inwestycji spełniających kryteria ilościowe rozumiane, jako wielkość nakładów inwestycyjnych, zróżnicowana jednak ze względu na miejsce inwestycji (np. w powiecie szydłowieckim o najwyższym poziomie bezrobocia w woj. mazowieckim, wystarczą nakłady w wysokości 200 tysięcy złotych, podczas gdy np. inwestycja w Warszawie wymagałaby nakładów inwestycyjnych w wysokości 2 mln zł) oraz kryteria jakościowe zgodne ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Szczególnie wysoko będą oceniane inwestycje, które mają pozytywne oddziaływanie na rozwój kraju i regionu np. przez transfer know-how oraz zapewnienie korzystnych warunków dla pracowników.
Nowe propozycje ministerstwa przedsiębiorczości technologii dotyczące wsparcia dla nowych inwestycji, wynikają także, z uciążliwości i długotrwałości procedur zmiany granic istniejących specjalnych stref ekonomicznych.
Do tej pory obszar objęty specjalnymi strefami ekonomicznymi wynosi około 25 tys. hektarów, czyli zaledwie 0,08% powierzchni kraju, co oznacza poważne ograniczenia w dostępie do wartościowych terenów inwestycyjnych.
Po tej proponowanej zmianie tereny inwestycyjne umożliwiające korzystanie z ulg podatkowych, będą dostępne na trenie całego kraju, pod warunkiem, że inwestor spełni zarówno kryteria wartości inwestycji jak i jej charakterystyki jakościowe, które będą dostosowane do warunków konkretnej lokalizacji.
Przypomnijmy, że w Polsce istnieje 14 Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE), których działalność za zgodą UE została przedłużona do 31 grudnia 2026 roku i na terenie, których po zrealizowaniu inwestycji jest możliwa pomoc publiczna określona prawem unijnym (nowa regulacja ustawowa utrzymuje wszystkie prawa nabyte przez przedsiębiorców funkcjonujących w SSE).
Ta pomoc publiczna to między innymi zwolnienie z podatku dochodowego (CIT lub PIT) w wysokości od 15 do 50% w zależności od regionu na terenie, którego położona jest strefa, kwalifikowanych nakładów inwestycyjnych lub dwuletnich kosztów pracy nowo zatrudnionych pracowników.
Możliwe jest także zwolnienie z podatku od nieruchomości, uzyskanie grantu inwestycyjnego od rządu, dotacji od powiatowych urzędów pracy na tworzenie nowych miejsc pracy, oraz wsparcia ze środków unijnych, przy czym łączna suma pomocy publicznej nie może przekroczyć od 30 do 70 % wartości nakładów inwestycyjnych w zależności od miejsca lokalizacji inwestycji.
Na identyczną pomoc publiczną będą mogli liczyć inwestorzy w ramach nowej ustawy, przy czym jej długość (od 10 do 15 lat), jak już wspomniałem będzie odwrotnie proporcjonalna do poziomu zamożności regionu na terenie, którego będzie realizowana dana inwestycja.