Demonstrowanie na ulicach jest konstytucyjnym prawem obywateli i niepokojące jest to, że instytucje publiczne, takie jak urząd miasta stołecznego Warszawy i sądy, uznały, że mogą to prawo podważać – uważa wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. „Prawo obywateli do demonstrowania na ulicy jest na tyle podstawowe, że władza publiczna musi być nad wyraz powściągliwa w kwestii zakazywania takich wydarzeń” - powiedział Radziwiłł w programie „wolne głosy” na antenie TV Republika.
Decyzje sądów, najpierw okręgowego, a następnie apelacyjnego, uchylające postanowienie wojewody mazowieckiego o przyznaniu Marszowi Niepodległości statusu wydarzenia cyklicznego są – zdaniem Radziwiłła – „jakimś nieporozumieniem”. Przypomniał, że w uzasadnieniu powoływano się na to, że w zeszłym roku ten marsz się nie odbył, pomimo oczywistego faktu, że przez Warszawę przeszły tysiące jego uczestników.
- Często tak bywa, że przed sądami prawnicy nie próbują dociec prawdy, tylko posługują się kruczkami prawnymi. Tutaj miasto stwierdziło, że, ze względów covidowych, marsz, który przeszedł, nie odbywał się formalnie jako zgromadzenie cykliczne. Prezydent Warszawy uznał że w ogóle go nie było – powiedział gość Marcina Bąka.
- Po osobach publicznych należałoby się spodziewać, że powinny wzmacniać prawo do zgromadzeń. Tutaj prezydent Trzaskowski uznał, że ci obywatele nie powinni mieć tego prawa – dodał.