Wojewoda mazowiecki domaga się od Adama Struzika planu naprawy finansów Mazowsza
Jacek Kozłowski pyta w piśmie skierowanym do marszałka województwa m.in. o powody, dla których samorząd nie zrealizował dochodów. Chce również wiedzieć, jakie zadania w zakresie optymalizacji wydatków zostały podjęte przez samorząd w ostatnich latach, a jakie są obecnie planowane.
"Proszę też o wyjaśnienie, jakie samorząd planuje podjąć działania zmierzające do naprawy sytuacji finansowej województwa mazowieckiego, w szczególności czy samorząd wystąpi o udzielenie pożyczki z budżetu państwa, a co za tym idzie czy przewiduje opracowanie programu oszczędnościowego lub naprawczego" – można przeczytać w piśmie. Kozłowski przypomina też o tym, że istnieje możliwość wprowadzenia zarządu komisarycznego, jeżeli samorząd nie wywiązuje się z wykonywania ustaw i zadań zleconych. Istnieją podstawy do wprowadzenia takiego rozwiązania, gdyż od września Mazowsze łamie ustawę o finansach, nie płacąc janosikowego.
– To pismo jest przełomowe – mówi Grzegorz Pietruczuk z SLD. – Wojewoda po raz pierwszy przypomniał marszałkowi, że jest organem nadzorczym i ma możliwość wprowadzenia zarządu komisarycznego.
Już w tej chwili Mazowsze jest winne budżetowi państwa 107 mln złotych. W ciągu kilku dni dług wzrośnie o kolejne 55 mln zł.
Skarbnik sejmiku mazowieckiego Marek Miesztalski twierdzi, że plan naprawczy już powstał i jeżeli zostanie zaakceptowany przez zarząd sejmiku, to samorząd przedstawi go wojewodzie. – W takiej sytuacji sejmik będzie mógł wziąć 220 mln zł pożyczki i zapłacić zaległe janosikowe – mówi Miesztalski. Nie komentował jednak groźby wprowadzenia zarządu komisarycznego.
Ludwik Rakowski, przewodniczący klubu radnych PO, mówi o kategoryczności listu wojewody Kozłowskiego. – Na pewno nie możemy spać spokojnie, chociażby dlatego, że sytuacja finansowa sejmiku nie jest dobra, a jeżeli zarząd nie przyjmie planu naprawczego, to będzie bardzo źle – mówi Rakowski. – Ale z drugiej strony od wprowadzenia komisarza pieniędzy nam nie przybędzie.
dch, Rzeczpospolita, fot. Artur Andrysiak/CC