Wczorajszy koncert The Rolling Stones w Warszawie zgromadził rzesze wiernych fanów. Większość z nich zapewne dotarła delektować się legendarnymi brzmieniami brytyjskiej grupy. Lech Wałęsa, na czele z totalnymi, wystosowali list do lidera zespołu, Micka Jaggera. Ten jasno uciął zagadnienie, mówiąc po polsku "jestem za stary, żeby być sędzią, ale wciąż młody, żeby śpiewać". To tyle, jeśli chodzi o interwencję świata…
"Prosimy o Waszą uwagę, mając na względzie wybitnych, odważnych ludzi, którzy walczyli o wolność w bloku wschodnim. Ci ludzie wiele poświęcili za wolność słowa i sztuki. Rozumieli, że dla obrony wolności sądy muszą być niezależne. To był jeden z ważnych celów ich walki. Znaliście takie osoby, Vaclav Havel był jedną z nich" – napisał były prezydent w liście, który ukazał się na Facebooku w przeddzień koncertu The Rolling Stones. "Dzisiaj owoce ich pracy są zagrożone" – dodaje Wałęsa.
The Rolling Stones wystąpili wczoraj na PGE Narodowym w ramach europejskiego tournee "Stones-No Filter". Był to czwarty występ Stonesów w Polsce. Ostatni raz byli w Polsce w 2007 roku. cześniej wystąpił w 1998 r. na Stadionie Śląskim w Chorzowie oraz w 1967 r. na dwóch koncertach w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
@MickJagger „Jestem za stary by być sędzią, ale jestem dość młody by śpiewać” #Warsaw #Warszawa #Jagger #TheRollingStones pic.twitter.com/1tO5E7luYA
— Michał Jakubowski (@Jaqbovsky) 9 lipca 2018