– Powinniśmy stwarzać przestrzeń do funkcjonowania dla wszystkich ludzi w Polsce, również dla naszych przeciwników – mówił Piotr Gliński w rozmowie z Dorotą Kanią. Wiceminister był gościem specjalnym w rozmowie "W punkt" prosto z Forum Ekonomicznego 2017 z Krynicy.
GLIŃSKI POD OSTRZAŁEM
W ostatnich tygodniach powstało ruch „Kultura Niepodległa”. Są to twórcy, którzy kontestują politykę wicepremiera Glińskiego, oraz całego rządu Prawa i Sprawiedliwości.
– Jestem przyzwyczajony do tych ataków, podobnie jak reszta posłów Prawa i Sprawiedliwości. To wynika z innych poglądów politycznych oraz innych ideologi, które odnoszą się do życia codziennego. Takie opinie były kierowane pod naszym adresem jeszcze przed wygranymi wyborami. Jak tylko stanąłem w życiu publicznym obok Jarosława Kaczyńskiego, wylało się na mnie wiadro pomyj. To normalne w walce politycznej, ale takie działania nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – mówił Piotr Gliński.
– Ta grupa jest o tyle ciekawa, iż zakłada, że członkowie są niezależni politycznie, właściwie apolityczni, zgadzają się w pewnych kwestiach z rządem czy mną, tylko widzą małe różnice. Mogę ich tylko zaprosić do współtworzenia obchodów 100 rocznicy niepodległości, tak jak zapraszam każdego obywatela Polski – dodał minister kultury i dziedzictwa narodowego.
KULTURA ŁAKOMYM KĄSKIEM DLA OPOZYCJI
– Różne grupy publiczne się organizują i budują instytucje. Otrzymują środki finansowe od opozycji i swoich zwolenników lub przejmują władzę polityczną i przeznaczają środki publiczne aby walczyć w sferze kulturalnej. Kultura bowiem jest kluczem do umysłów obywateli, systemu wartości, postaw i przekonań – mówił gość Doroty Kani.
– My natomiast mamy prawo organizować się i walczyć o swoje. Mamy do czynienia z wielką manipulacją, mówili co innego i robili co innego. Partia rządząca nie godzi się z manipulacją i z rzeczywistością, która jest reprezentowana przez takie środowiska i grupy opozycyjne. Udało nam się, krok po kroku, zbudować silny obóz broniący prawdziwych wartości Polaków – stwierdził
PRZEMYSŁ POGARDY
Jak zapewniał, "druga strona niestety próbuje podzielić Polaków i robiła to jeszcze przed wyborami. Przemysł pogardy wśród naszych obywateli jest ogromny. To wielka próba podziału, zapoczątkowana przez Donalda Tuska. Powinniśmy stwarzać przestrzeń do funkcjonowania dla wszystkich ludzi w Polsce, również dla naszych przeciwników".
– Premier Tusk, czy jego doradcy mają duże zasługi w korzystaniu ze zła. Trzeba używać zła, bo to jest konieczne, a w polityce nie ma przebacz — takimi zasadami kierowali się zwolennicy Platformy Obywatelskiej. Manipulacja, stygmatyzacja i wiele zła, to techniki, które dały skalę zwycięstwa ekipie PO-PSL – stwierdził.