Rada Unii Europejskiej przyjęła wczoraj pakt migracyjny. W reakcji na głosowanie Tusk oznajmił, że Polska "nie przyjmie z tego tytułu żadnych migrantów, a Polska będzie beneficjentem paktu". Na zaskakującą i wewnętrznie sprzeczną wypowiedź wodza koalicji 13 grudnia zareagował jeden z liderów PSL, poseł Marek Sawicki. Według polityka, słowa Tuska "nie są prawdą".
Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja nie wierzą w zapewnienia Tuska o tym, że Polska nie musi obawiać się napływu nielegalnych uchodźców. Politycy PiS żądają, by Polska zaskarżyła pakt migracyjny do TSUE. Tłumaczą to naruszeniem procedury głosowania, które przebiegło wczoraj w trybie większościowym, a nie - jak to wcześniej ustalono - na zasadzie jednomyślności.
Do kuriozalnych stwierdzeń Tuska odniósł się także poseł PSL Marek Sawicki. W wypowiedzi dla Polsat News, polityk ludowców stwierdził wprost: „nieprawdą jest, co mówi pan premier Donald Tusk, że nas nie będzie obowiązywała żadna relokacja”. Tusk, przypomnijmy (także i jemu, bo bardzo często "zapomina" to, co wcześniej mówił) sugerował, że Polska nie musi obawiać się relokacji nowych migrantów, a to z tego powodu, że przyjęła rzesze uchodźców wojennych z Ukrainy.
Z taką "argumentacją" rozprawił się bezlitośnie Sawicki. "Trzeba mówić o tym pakcie prawdę. (…) Teraz trzeba sobie powiedzieć, że jeśli chodzi o pakt migracyjny – on wejdzie w życie za dwa lata. I kwestie historyczne nie będą brane pod uwagę, że my mamy swój wysiłek i żeśmy te miliony Ukraińców przerzucili przez Polskę, a ponad milion w Polsce pozostało", stwierdził poseł PSL i były minister w rządzie "pierwszego Tuska".
Jego zdaniem słowa Tuska są "zaskakujące". "Otóż to są zaskakujące wypowiedzi, bo pan premier doskonale wie, że pakt migracyjny nie działa wstecz", powiedział Sawicki w kolejnej wypowiedzi - tym razem udzielonej PR24. Jego zdaniem słowa premiera były "nie do końca uczciwe".
Polityk podkreślił, że pakt wejdzie w życie w połowie 2026 roku i że będzie obejmował akurat stan migracji, naporu migracyjnego, w tym okresie od połowy 2026 roku.
Zgodnie z przyjętymi postanowieniami Polska będzie zmuszona do przyjęcia ("na dobry początek") przynajmniej 2 tysięcy nielegalnych imigrantów (liczba to może być dowolnie zwiększona) lub zapłacenia "składki solidarnościowej", która wyniesie 40 mln euro (20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta). Możliwe będzie również wzięcie udziału w operacjach na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.