Mam 73 lata i naszarpałem się w życiu, napracowałem, nawalczyłem, dałem z siebie wszystko, poświęciłem rodzinę. Więc teraz chciałbym odpocząć. Ale jak widzę, co się dzieje w Polsce, to myślę, że zostanę przymuszony do tego, żeby się jeszcze raz włączyć. To mi zresztą przepowiedział Ojciec Święty. Umierając, mówił: „Ty będziesz jeszcze potrzebny”. I zastanawiam się, jak Ojcu Świętemu znowu udało się trafić – powiedział w wywiadzie dla "Polska The Times" Lech Wałęsa.
Podkreślił jednak, że nie chciałby zrobić drugiego Powstania Warszawskiego, bo choć było ono może i piękne, to wybito nam całą młodzież.
Wałęsa tłumaczył, że zaangażuje się w walkę z obecną władzą, kiedy z obecnych ruchów opozycyjnych nie wyłonią się młodzi liderzy. – Wtedy wezmę sprawy w swoje ręce. Ale tylko na 48 godzin. Bo na dłużej nie chcę – zapowiedział.
Były prezydent skrytykował również obecnego szefa Platformy Obywatelskiej. Przyznał, że Schetyna "jest u niego skreślony". – Według mnie Schetyna nie ma charyzmy. Ale ja mam do niego sporo pretensji. Pomagałem, na przykład, polskiego Ursusa umieścić w świecie, a on chodził i to wszystko mi rozwalał. W oczy mówił jedno, a za plecami robił coś innego – stwierdził.