- Przecież wszyscy wiedzą, że ten Kiszczak wydał polecenie, by zniszczyć wielką dokumentację. Nie było i nie ma żadnych teczek, bo nie mogło ich być. Dlatego proszę historyków i prawników – skończcie już tę parodię. Ani na sekundę nie byłem po tamtej stronie, to nie są moje papiery – mówił dziś w Centrum Edukacyjnym IPN były prezydent Lech Wałęsa.
Lech Wałęsa przybył dziś do Centrum Edukacyjnego Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie Sławomir Cenckiewicz miał wygłosić referat „Przewodniczący – Noblista - „Bolek” - Prezydent. Kim jest naprawdę Lech Wałęsa?”. Historyk zrezygnował jednak z odczytu ze względu na żałobę Lecha Wałęsy po śmieci syna Przemysława.
- Przecież wszyscy wiedzą, że ten Kiszczak wydał polecenie, by zniszczyć wielką dokumentację. Nie było i nie ma żadnych teczek, bo nie mogło ich być. Dlatego proszę historyków i prawników – skończcie już tę parodię. Ani na sekundę nie byłem po tamtej stronie, to nie są moje papiery – powiedział w IPN Wałęsa.
- Mój udział miał wyglądać inaczej, miał być Cenckiewicz, Wyszkowski, abym mógł im w twarz rzucić, jak kłamią i pomawiają. I udowodnić im dokładnie wszystko, na faktach,m co jest, aby już nikt nie miał wątpliwości – stwierdził były prezydent.
- Mam tego serdecznie dość, mój syn też tego nie wytrzymał psychicznie i przez tych Cenckiewiczów i innych skrócił sobie życie – powiedział Lech Wałęsa.