W czasie epidemii koronawirusa więcej ludzi chce adoptować zwierzę – przyznają przedstawiciele małopolskich schronisk. W Starym Sączu zainteresowanie przygarnięciem zwierzaka wzrosło do tego stopnia, że w miejscowym schronisku zabrakło psów. Jednak wraz z łagodzeniem rządowych restrykcji, zainteresowanie adopcjami zwierząt słabnie.
- W ostatnich tygodniach więcej zwierząt z naszego schroniska znajduje dom – powiedział Szymon Ziemka z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ), które prowadzi schronisko.
Jego zdaniem, zjawisko to może wiązać się z izolacją społeczną wymuszoną przez epidemię. Według psychologów, zwierzę może działać jak antydepresant, być doskonałym towarzyszem, zwłaszcza dla osoby samotnej. W Krakowie w ostatnich tygodniach dom znalazły nie tylko nie tylko zdrowe zwierzęta, ale też chore, stare i wymagające opieki.
"Zaczęliśmy otrzymywać więcej zapytań o zwierzęta"
W gminnym schronisku dla psów w Starym Sączu zainteresowanie adopcją okazało się tak wielkie, że zabrakło czworonogów.
- Odkąd weszły obostrzenia zakazujące zgromadzeń i ograniczające poruszanie się w przestrzeni publicznej, rzeczywiście zaczęliśmy otrzymywać więcej zapytań o zwierzęta – powiedział Tadeusz Pasiut z tamtejszego schroniska. Przyznał, że wraz z łagodzeniem obostrzeń zainteresowanie zwierzętami powoli spada.