Nowe zjawisko nad polskim morzem staje się coraz bardziej niebezpieczne. Ratownicy ostrzegają przed tzw. prądem wstecznym, który stanowi poważne zagrożenie dla życia. Można się utopić nawet będąc tylko po kolana w wodzie.
Wypoczywający nad Bałtykiem powinni uważać szczególnie na tzw. "prąd wsteczny". Jest to zjawisko, które na morzu występuje od zawsze. Na szczęście świadomość, że może się pojawić rośnie wśród plażowiczów z każdym rokiem - informuje Wirtualna Polska.
Prądy wsteczne mogą pojawić się przy samym brzegu i nie widać ich znad powierzchni wody. - Tego niebezpieczeństwa od razu nie widać. To nie jest tak, że prądy wciągają pływaków pod wodę. One odciągają osoby od brzegu. Jeżeli już taki prąd występuje, może człowieka podciąć i zabrać grunt pod nogami. Te prądy polegają na tym, że wypłukują dno - mówi rozmówczyni WP.
Jak rozpoznać prąd wsteczny? - Prąd wsteczny bardzo szybko poczujemy. Wtedy mamy wrażenie, że płyniemy w miejscu. Jeżeli nie możemy się odepchnąć rękami i woda nas wciąga, to wtedy mamy do czynienia z tym zjawiskiem. Jeżeli w pobliżu jest ratownik, najlepiej się temu poddać i nie walczyć. Warto położyć się na plecach, nie panikować i zachować spokój. Możemy też próbować odbić na boki, ale nigdy do przodu czy tyłu - wyjaśnia Wierzcholska.
- Ratownik na pewno zauważy, kiedy pojawi się prąd wsteczny. Jeżeli jesteśmy w stanie, dajmy mu sygnał, że potrzebujemy pomocy. Większość utonięć ma miejsce w panice, kiedy osoba traci siły, zachłyśnie się wodą. A tu należy zachować spokój i opanować emocje - dodaje.
Bezpieczeństwo to najważniejsza sprawa dla wszystkich przebywających nad morzem. Pamiętajmy o tym, że woda to jedno z najbardziej niebezpiecznych żywiołów jakie dała nam natura. Lekceważenie jej to najbardziej nierozsądna decyzja ludzka.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.