W piątek, po przejściu frontu chłodnego, znajdziemy się pod wpływem pogodnego ośrodka wyżowego o nazwie Leo. Będzie on „wędrował” będzie po przekątnej kraju (z południowego zachodu na północny wschód) i w sobotę dotrze nad obszar Białorusi.
Czeka nas pogodny i bardzo ciepły weekend. Co więcej, dzięki wyżowi o nazwie Leo i niżowi Isabeau, wspaniała pogoda utrzyma się co najmniej do połowy przyszłego tygodnia.
O ile ciepłe masy napływające znad Turcji i Morza Czarnego będą suche i zapewnią nam prawie bezchmurne niebo, o tyle ciepłe masy powietrza napływające znad Morza Śródziemnego będą już wilgotne, co sprzyjać będzie tworzeniu się chmur kłębiastych, a w godzinach popołudniowych lokalnych burz.
Już w niedzielę wpływ Leo na naszą pogodę zacznie słabnąć. Większą rolę zacznie odgrywać Isabeau, "pompując" ciepłe i wilgotne masy powietrza znad Morz Śródziemnego.
Pierwsze popołudniowe burze pojawią się już w niedzielę na Dolnym Śląsku, a w kolejnych dniach na przemian występować będą raz to w pasie południowej, raz to w pasie północnej Polski.