Setki obywateli Tadżykistanu utknęły na granicach Białorusi i Ukrainy z Polską. Podobnie jak wcześniej Czeczeni, również oni koczują w nadziei na wjazd do UE - informuje bielsat.eu.
„Znam obywatela Tadżykistanu, który razem z rodziną przebywa trzeci miesiąc na granicy ukraińsko-polskiej i czeka na zezwolenie na wjazd. W paszportach nie mają już wolnego miejsca na pieczątki, wrócić na Ukrainę już nie mogą” – cytuje Radio Ozodi (tadżycka sekcja Radia Swoboda) Daniela Witkę z Polskiej Grupy Helsińskiej.
Takim ludziom grozi deportacja do kraju pochodzenia. Ilu zaś obywateli Tadżykistanu chce wjechać do Polski i UE przez Ukrainę i Białoruś, trudno nawet precyzyjnie określić. Ci, którym udało się przekroczyć granicę twierdzą, że tylko na białorusko-polskiej granicy przebywa od 100 do 200 ich rodaków.
Zaniepokojenie ich losem wyraziła też międzynarodowa organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch. W opublikowanym niedawno sprawozdaniu informuje ona, że polska Straż Graniczna przeprowadza wywiady z wnioskującymi o przyznanie im statusu uchodźcy na pierwszej stacji kolejowej na terytorium Polski. Do kraju wpuszczane są zaledwie pojedyncze osoby, a reszcie odmawia się prawa wjazdu i zawraca.