Pogoda w Polsce zaskakuje z dnia na dzień. Od północnego zachodu zbliża się do Polski front atmosferyczny niżu skandynawskiego, który nazwany został "Donald". W drugiej połowie stycznia czekają nas już solidne mrozy i prawdziwa zima.
-19,9 stopnia. Tyle nad ranem zanotowały termometry w Gołdapii w województwiej warmińsko-mazurskim. Niewiele cieplej było w Suwałkach 16,7 stopnia na minusie (dane na 07:00 CET). W Warszawie odpowiednio -10,4 stopnia, a Bondarach na Podlasiu -12,4 stopna. Bardzo zimno było także na Kasprowym Wierchu: -14,8 stopnia. Najcieplej było w pasie Pomorza, gdzie na termometrach było lekko na plusie. Na szczęście dla wielu z nas mróz powinien dziś ustąpić.
Ale to nie jest najgorsza wiadomość. Okazuje się, że Polskę czeka jeszcze mroźniejsza aura. "Front z opadami już przed południem powinien zaznaczyć się na Pomorzu Zachodnim, przynosząc opady śniegu, które będą zamieniały się w śnieg z deszczem i deszcz. Strefa będzie wędrowała dalej na południowy wschód, by w godzinach wieczornych dotrzeć do ziemi łódzkiej, Mazowsza, Dolnego Śląska, Warmii i Mazur oraz Podlasia" - czytamy na wp.pl. Nad Polską północno-wschodnią opady mogą być mocniejsze.
Od sobotniego wieczoru w niedługich odstępach czasu kraj będzie smagany frontami atmosferycznymi, które przyniosą opady wszelkiej maści. Wahania ciśnienia także nie pozostawią suchej nitki na meteoropatach, a temperatura będzie skakać jak szalona. W sobotę termometry wskażą od (-2) – (-1) st. C na wschodzie do (+2) – (+3) st. C na zachodzie kraju - przewiduje Cumulus..
Natomiast w niedzielę już w całym kraju będzie ciepło i termometry wskażą od (+1) – (+2) st. C na wschodzie do (+4) – (+5) st. C na zachodzie.