Dysponująca większością w sejmie klika Tuska forsuje uchwałę w sprawie "przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz PAP”. Pełna kłamstw, insynuacji, pomówień "uchwała" nie rodzi, co podkreślił nawet rotacyjny Hołownia, skutków prawnych. Zrodziłaby je tylko ustawa, ale na jej wdrożenie w życie, nie ma szans przy silnej patriotycznej opozycji i prezydencie. Co więc zrobi Tusk?
Wyjawił to na konferencji prasowej jeszcze przed rozpoczęciem obrad. "My jesteśmy przygotowani na ewentualne dofinansowanie mediów publicznych po uzdrowieniu sytuacji; na razie nie przewidujemy żadnych pieniędzy dla mediów publicznych" - powiedział Tusk, wprost stwierdzając "będą POsłuszne - dostaną kasę".
To jednak, jak zauważył w wypowiedzi dla portalu niezalezna.pl, publicysta Wojciech Mucha, "nie rok 2012, kiedy Donald Tusk mógł działać praktycznie bezkarnie, a jego służby wsadzały do aresztów ludzi, o których jak o kibicach mówiono potem, że są „osobistymi więźniami Tuska”. Każda próba podjęcia jakichkolwiek nielegalnych działań zostanie natychmiast pokazana całemu światu".
- Trudno nie odnieść wrażenia, że ta uchwała i te zapowiedzi to także jakiś rodzaj bezradnej furii wynikającej z tego, że obóz rządzący nie jest w stanie kontrolować tych mediów. Ta uchwała pokazuje indolencję tej władzy - ocenił Mucha.
W trakcie debaty nad uchwałą, Prawo i Sprawiedliwość zwróciło uwagę na systematyczną walkę PO i jej herszta z mediami. Platforma organizując najście na tygodnik Wprost, pokazała jak wyobraża sobie wolne media. Teraz chodzi jej tylko o to, by doprowadzić do sytuacji, gdy informacje o jej przekrętach i przestępczych działaniach nie przedostaną się do opinii publicznej - podkreślono w debacie.
Specjalista od brudnej roboty i mokrych rozwiązań - skomentował przedstawiciel Konfederacji uczynienie odpowiedzialnym za wprowadzenie "ładu w TVP" min. Sienkiewicza, znanego, jak przypomniał, m. in. z brutalnych metod zwalczania Marszu Niepodległości.