Tusk: Sikorski zapobiegł tragedii na Ukrainie. Waszczykowski: Dość megalomanii Sikorskiego
- Szef MSZ Radosław Sikorski, jako wysłannik polskiego rządu, wraz z przedstawicielami Niemiec i Francji "uratował ukraińską rewolucję i zapobiegł wielkiej tragedii" - uważa premier Donald Tusk. - Takie stwierdzenie obraża uczestników Euromajdanu i ofiary walk z milicją - komentuje były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Na konferencji po wtorkowym posiedzeniu rządu przedstawiciele mediów pytali premiera o krytyczne opinie polityków PiS na temat postawy Sikorskiego w Kijowie, gdy w zeszłym tygodniu wraz z szefami dyplomacji Francji i Niemiec mediował między władzą a opozycją.
- Dziś krytyka misji Sikorskiego nabiera dwuznacznego charakteru, bo dziś nikt nie ma wątpliwości, że jego misja uratowała życie bardzo wielu ludziom. Gdyby nie podpisanie tego dokumentu, to najprawdopodobniej ten wieczór byłby dużo bardziej katastroficzny. Dlatego nie mogę takiej krytyki zaakceptować, to niebezpieczna zabawa. Tym bardziej, że widzę w tym niskie pobudki: zazdrość, zawiść i obawę, że to przysporzy popularności ministrowi Sikorskiemu - podkreślił premier Donald Tusk we wtorek na konferencji po posiedzeniu rządu.
Portal TELEWIZJAREPUBLIKA.PL poprosił byłego wiceministra spraw zagranicznych z ramienia PiS-u Witolda Waszczykowskiego o skomentowanie słów szefa rządu.
- Dość megalomanii Sikorskiego - powiedział polityk.
Jak tłumaczył, „misja trójki ministrów miała początkowo inny charakter. Chodziło o rekonesans. Szefowie dyplomacji Polski, Niemiec i Francji mieli zaraz wrócić do Brukseli i przedstawić swoje wnioski co do ewentualności zaostrzenia sankcji UE wobec reżimu Janukowycza”.
- Dynamika sytuacji sprawiła jednak, że stali się mediatorami podpisania porozumienia - dodał.
- Trzeba jednak ważyć proporcje, bo porozumienie było tylko chwilowe, a ministrowie w cale nie stali się ojcami pokoju na Ukrainie. Takie stwierdzenia obrażają uczestników Euromajdanu i tam poległych - mówił Waszczykowski.
Jego zdaniem, Tusk uprawia propagandę, w myśl której jeśli opozycja wysuwa jakieś zastrzeżenia, to mamy do czynienia z „polskim piekłem”, natomiast jeśli to Tusk atakuje opozycję, to wszystko jest w porządku.
- Mamy pełne prawo krytyczne oceniać działania rządu - podsumował polityk.