"Przez cały czas monitorujemy sytuację w Centrum Bezpieczeństwa. Nasi przedstawiciele są również na miejscu" - powiedział w czasie briefingu prasowego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. I zapowiedział, że jeśli pojawią się niewłaściwe symbole, od razu rozwiąże marsz.
Na rondzie Dmowskiego w Warszawie w poniedziałek o godz. 14. rozpoczął się Marsz Niepodległości. Manifestacja, która w tym roku przejdzie przez stolicę pod hasłem "Wielkiej Polski moc to my", wyruszyła z ronda ok. godz. 14.30. W marszu uczestniczy ponad 100 tysięcy Polaków.
W Stołecznym Centrum Bezpieczeństwa przebieg zgromadzeń, w tym Marszu Niepodległości, monitoruje specjalny sztab. Biorą w nim udział przedstawiciele straży pożarnej, policji, władz miasta i służb odpowiedzialnych za infrastrukturę.
"Przez cały czas monitorujemy sytuację w Centrum Bezpieczeństwa. Nasi przedstawiciele są również na miejscu"
- powiedział w czasie briefingu prasowego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Podkreślił, że jeżeli będzie łamane prawo, to służby będą reagować. Jak mówił, jeżeli pojawiają się symbole, które są zakazane przez polskie prawo, jeżeli będzie nawoływanie do nienawiści, to będzie natychmiast reakcja. Wskazał, że w takiej sytuacji będzie wnioskować o rozwiązanie marszu.
Jak zaznaczył, "jesteśmy oczywiście spokojni", ale "musimy być gotowi na każdą ewentualność". "Miejmy nadzieję, że będzie spokojnie, tak jak w latach ubiegłych" - dodał.
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Zapraszamy na portal tvrepublika.pl, gdzie trwa wydanie specjalne!