Towarzyszka sędzia wspomina z łezką w oku okres PRL. Dziś, a jakże, broni wolnych sądów! [WIDEO]
W cyklicznym programie redaktorów Katarzyny Gójskiej i Piotra Lisiewicza, a przy udziale red. Pawła Piekarczyka, przypomniano ikonę walki o "wolne sądy" panią (a może raczej należałoby napisać - z racji przynależności do partii komunistycznej, czyli PZPR - towarzyszkę) sędzię Sławomirę Wronkowską-Jasiewicz, m. in. członkinię Rady Legislacyjnej przy komunistycznych premierach w schyłkowych latach PRL. Bezpośrednim powodem wyboru takiej właśnie osoby do kolejnego odcinka "Kulis manipulacji", były zarejestrowane w Internecie wspomnienia tow. sędzi, która z łezką w oku opisywała początki swojej kariery prowadzonej pod "czujnym okiem" I sekretarza KW PZPR w Poznaniu (w latach 1960-1968) tow. Jana Szydlaka, a także lata następne. Całą audycja w oknie obok. Polecamy!
Działalność w komunistycznym Związku Studentów Polskich w Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu rozpoczęła Wronkowska od organizacji kącika prasowego, w którym żacy mogli oddać się lekturze partyjnej "Polityki". Inicjatywa spotkała się z uznaniem KW PZPR. "Ktoś z KW przychodził i rozmawiał z nami bardzo przyjaźnie" - wspomina towarzyszka sędzia. Może nieco mniej "przyjaźnie" było w marcu 1968 roku, ale Wronkowska nie zdobyła się na potępienie antystudenckiej i antyżydowskiej hucpy. Podobnie odniosła się do stanu wojennego i powołaniu przez komunistyczną juntę powolnego jej rektora (jego poprzednika, którego wcześniej demokratycznie wybrano - wyrzucono ze stanowiska). Z partyjnym nominatem Wronkowskiej współpracowało się bardzo dobrze, co nie dziwi, gdyż dogadywała się z nim jak "towarzyszka z towarzyszem"...