...przez ściśnięte gardło - reportaż Janusza Życzkowskiego
"To wygląda jak ciężkie bombardowanie. Zobaczcie państwo, te worki świadczą, że ktoś jeszcze próbował podejmować walkę - relacjonował idąc przez Lądek Zdrój Janusz Życzkowski. Obrazy ze zniszczonego miasta uświadamiają co tak naprawdę się wydarzyło...
"Czegoś takiego nigdy wcześniej nie widziałem. To chyba trzeba być korespondentem wojennym i pojechać w miejsce gdzie ustały działania wojenne, żeby być przygotowanym na taki widok, bo to jest właśnie coś takiego - mówił idąc po tym, co zostało z Lądka Zdroju reporter TV Republika Janusz Życzkowski.
"Nie możemy patrzeć na to, co wydarzyło się w Lądku, w Kłodzku i innych miejscowościach tylko przez pryzmat tego lokalnego nieszczęścia. Musimy do odbudowy tych miejscowości, tego ludzkiego dobra, podejść jak do naszego wspólnego zadania, a nie wyzwania przed którym stoi ta czy inna rodzina, ten czy inny samorząd. Bez tej świadomości, bez solidarności ta powódź pochłonie coś więcej niż mienie, pochłonie nasze poczucie wspólnoty".
Źródło: Republika