Jak powiedział Rafał Trzaskowski, nazwy ulic to kompetencja rady Warszawy, a radni w tej kadencji mieli inne zdanie niż ja. Swojego zdania nie zmieniłem – uważam, że prezydent Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w Warszawie.
W życiu pewne są tylko trzy rzeczy: śmierć, podatki i to, że Rafał Trzaskowski przed każdymi kolejnymi wyborami powie, że śp. Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w Warszawie. Tyle, że nic z tym nie robi, a w najnowszym wywiadzie zrzuca odpowiedzialność na radę miasta. Zapomina jednak, że prezydent też ma inicjatywę uchwałodawczą, a do tego jego ugrupowanie posiada większość w radzie.
Prezydent stolicy został poproszony w wywiadzie o jednoznaczną deklarację, czy będzie w Warszawie ulica prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy nie. "Nazwy ulic to jest kompetencja rady Warszawy, a radni w tej kadencji mieli inne zdanie niż ja. Jak będzie w kolejnej kadencji – tego nie wiem. Ja zdania nie zmieniłem – uważam, że prezydent Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w Warszawie" – podkreślił.
Taka sytuacja powtarza się przed każdymi wyborami, w których startuje Trzaskowski. Prezydent stolicy opowiada, że ulica Kaczyńskiego w Warszawie powinna być, a kiedy jest już po wyborach - nie ma tematu. Kiedyś twierdził, że łatwiej będzie, jak... "PiS przestanie rządzić".
Tradycyjnie - jest kampania, Trzaskowski zabiega o głosy wyborców, więc popiera nadanie jednej z ulic w Warszawie imieniem byłego prezydenta. A po wyborach znów winni będą radni?
Trzaskowski o ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. To słyszymy przed każdymi wyborami.
— Niezalezna.PL (@niezaleznapl) February 26, 2024
Więcej na https://t.co/elwAa96aXC #NiezaleznaPL https://t.co/JuEMaCYcf0